Zima znów zaskoczyła – drogowców, ZTM i, niestety, również mnie. W związku z tym wracałem wczoraj do domu niemal trzy godziny, a w programie tej podróży znalazł się między innymi uroczy spacer z placu Bankowego na Dworzec Wileński (wyglądało to mniej więcej tak, jak na teledysku Imogen Heap do Canvas). Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – kiedy byłem już w domu i siedziałem pod kocykiem, pijąc gorącą herbatę, przypomniałem sobie o płycie, która kojarzy mi się z zimą jak mało która. Mowa o albumie Unmap, wydanym w ubiegłym roku przez formację Volcano Choir.
Volcano Choir to projekt, w który zaangażowani są muzycy Collection of Colonies of Bees oraz znany z Bon Iver Justin Vernon. Muzyka, która znalazła się na Unmap, to w pewnym sensie kontynuacja ścieżki obranej przez Vernona na epce Blood Bank. Ta mroźna mieszanina piękna i dziwności, brzmiąca jak skrzyżowanie kompozycji Bon Iver z utworami Animal Collective, jest jednak mimo wszystko zaskakująca. Wspaniały głos Justina Vernona, bogate instrumentarium, rozsądnie dozowana elektronika i wyjątkowa atmosfera sprawiają, że mamy tu do czynienia z czymś naprawdę niesamowitym.
Każda z piosenek na tej płycie jest dla mnie wizjerem, przez który mogę przyglądać się zimie w Wisconsin, czy wręcz ją przeżywać. Kiedy ich słucham, w zasadzie nie zwracam uwagi na słowa. Liczy się to, że czuję siarczysty mróz, potężny wiatr i śnieg padający prosto na moją twarz. Husks and Shells i Youlogy to dla mnie nocne zawodzenie wilków. Dźwięki Seeplymouth sprawiają, że jadę saniami. Island, IS przynosi ze sobą opady śniegu. Natomiast Dote i And Gather to oczywiście zwisające z dachu sople lodu i szron na drzewach.
Kilka osobnych słów należy się Still – utworowi, którego surowsza wersja, zatytułowana Woods, znalazła się już na wspomnianej epce Bon Iver Blood Bank. Na Unmap kompozycja wydaje mi się bogatsza w uczucia, bardziej przejmująca i – dzięki temu – piękniejsza. Słuchając poruszającego śpiewu Vernona, po prostu czuję, że znajduję się pośród mrocznego, zasypanego śniegiem lasu.
Muzyka to, moim zdaniem, nie tylko dźwięki. To także obrazy, smaki, zapachy i uczucia. Album stworzony przez Volcano Choir pokazuje to w sposób doskonały. Nie potrafię traktować Unmap inaczej niż jako zimy – w przedziwny, magiczny wręcz sposób zaklętej w kolejne piosenki. Jeśli nie wierzycie, to po prostu posłuchajcie tych utworów. Na zachętę –teledysk do Island, IS.
Maciej Skowera