Produkuję potwory

Rycerze świętego Wita to znakomita powieść (autobio)graficzna, w której David Beauchard łączy historię dorastania w cieniu choroby brata z prostymi, czarno-białymi rysunkami pełnymi metafor i symboli.

Zawarta w sześciu tomach opowieść (polskie wydanie zbiera całość) zaczyna się od dziecięcych perypetii pięcioletniego autora (którego prawdziwe imię to Pierre-François) oraz jego czteroletniej siostry Florence i siedmioletniego brata Jeana-Christophe’a. Podczas jednej z zabaw starszy, już 11-letni brat dostaje ataku. Okazuje się, że jest epileptykiem. Zapoczątkuje to niezwykłą serię poszukiwań sposobu wyleczenia choroby lub chociaż złagodzenia jej objawów: od bolesnych i nieskutecznych metod medycyny konwencjonalnej, przez masaże, akupunkturę, aż po spirytualizm, alchemię, żywność makrobiotyczną i pobyty we wspólnotach przypominających sekty.

Choroba nie tylko wywraca do góry nogami życie całej rodziny, lecz także stygmatyzuje brata i obnaża brak tolerancji oraz lęki zwykłych ludzi. Gdy Jean-Christophe dostaje ataku w miejscu publicznym, za każdym razem zbiera się tam tłum gapiów. Jedni chcą wzywać pogotowie, drudzy wykrzykują, że to wariat, trzeci sugerują, że najlepiej dla niego byłoby w ogóle nie wychodzić z domu. Nietaktownie zachowa się również późniejsza dziewczyna Pierre’a-François. Gdy będą planowali dziecko, zacznie dociekać, czy epilepsja jest dziedziczna. W latach 60. i 70. niełatwo było też o szkołę, która przyjęłaby ucznia z taką dolegliwością.

W cieniu choroby dojrzewa dwójka rodzeństwa Jeana-Christophe’a. Dla jego dobra rodzina szybko wyprowadza się z Orleanu na odludzie. Młody Pierre-François rozwija swój talent plastyczny oraz fascynuje się historią i podbojami Dżyngis-chana. Rysuje wielkie bitwy, a wkrótce zaczyna przedstawiać w symbolicznej formie chorobę brata, z którą obaj walczą wspierani przez armie Mongołów lub samurajów. Pierre poznaje również dzieje swojej rodziny. Interesują go przede wszystkim wojenne przeżycia dziadków oraz doświadczenia przyjaciół rodziców, którzy byli w Algierii. Dorastanie w cieniu brata, na którym skupiona jest uwaga rodziny, sprzyja alienacji. Po śmierci przemieniony w wielkiego ptaka dziadek staje się jego patronem i wyimaginowanym przyjacielem, z którym rozmawia nocami w ogrodzie. Później dołączają do niego również postacie literackie. Pożegna je, gdy będzie już dorosły i pójdzie na studia do Paryża. Odkryje tam m.in. swoje problemy z płodnością (podwójne plemniki), które skwituje tragikomicznym bon motem: „Rysuję potwory. Produkuję potwory”.

Estetyka Rycerzy świętego Wita (l’Ascension du Haut Mal) słusznie przywodzi na myśl Persepolis Marjane Satrapi. David Beauchard w 1990 roku był jednym ze współzałożycieli wydawnictwa komiksowego L’Association, które miało publikować awangardowe, osobiste komiksy – autobiograficzne historie wzorowane na twórczości Roberta Crumba czy Arta Spiegelmana – alternatywne wobec francuskiego głównego nurtu, czyli komiksów sensacyjnych, science fiction i fantasy. Beauchard swoje opus magnum zaczął wydawać w roku 1996, a nim skończył w 2003, wziął pod swoje skrzydła utalentowaną Irankę, której Persepolis ukazało się w 2000 roku nakładem wydawnictwa L’Association. Mimo podobnej techniki rysunki Francuza są jednak bardziej wyrafinowane. Więcej w nich symboli, ponieważ autor znacznie częściej od Satrapi ucieka w świat fantazji i posługuje się metaforą. Z zeszytu na zeszyt zmienia także styl i stosuje coraz wymyślniejsze środki formalne, co skłania do głębszego wniknięcia w obraz, który nie jest tylko uzupełnieniem tekstu czy ilustracją historii. Warstwa graficzna wzbogaca utwór o nowe sensy, prowokuje kolejne interpretacje oraz wprowadza w niepowtarzalny, czasem koszmarny, a czasem komiczny nastrój.

Na Zachodzie Rycerzy świętego Wita okrzyknięto arcydziełem demonstrującym nieograniczone możliwości komiksowego medium i porównywano z Mausem Spiegelmana. Recenzenci „Guardiana” zachwycali się „wirtuozerskim wykorzystaniem narracyjnych retrospekcji” oraz uznali za inspirujące metaforyczne przedstawianie choroby jako fantastycznych potworów. Komiks doceniono na całym świecie. Otrzymał m.in. prestiżową amerykańską nagrodę Ignatz oraz został wyróżniony za najlepszy scenariusz na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême.

Bartosz Wróblewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *