Niewinni Czarodzieje. Magazyn

Thurston Moore – Demolished Thoughts

Niepisana zasada rocka brzmi: muzycy, którzy na początku swojej kariery lubili mocno hałasować, w miarę pojawiania się siwych włosów delikatnieją. Czasem wiąże się to z zaprzedaniem duszy współczesnej muzyce popularnej, czyli z tradycyjnym skokiem na kasę; wówczas cieszący się szacunkiem artysta zmienia się w parodię samego siebie. Na szczęście w przypadku Demolished Thoughts Thurstona Moore’a czarny scenariusz się nie spełnił. Mimo zastąpienia gitary elektrycznej akustyczną, jest to wciąż ten sam, świetny muzyk.

Thurston Moore, który, przez ponad trzydzieści lat działalności twórczej z Sonic Youth, nagrał dziesiątki świdrujących uszy, często noise’owych utworów, tym razem zdecydował się zaprezentować (w miarę – ale o tym dalej) wyciszoną, akustyczną płytę. Fakt ten nie powinien dziwić fanów jego muzyki – od czasu przełomowych albumów SisterGoo, Moore zaczął wzbogacać punkowe utwory momentami wyciszenia, sennymi solówkami. Delikatniejszy aspekt twórczości Sonic Youth zaczął być szczególnie wyraźny na albumach z ostatniej dekady. Jednak solowa twórczość legendy amerykańskiej sceny gitarowej to odrębny świat – eksperymentalna, skrajnie trudna w odbiorze muzyka sytuująca się na przecięciu noise’u i muzyki współczesnej. Między nielicznymi albumami piosenkowymi (świetne Psychic HeartsTrees Outside the Academy) Moore nagrał wiele EP-ek, które stanowią wyzwanie nawet dla fanów Merzbowa – guru najskrajniejszych eksperymentów z hałasem.

Ale nawet na Psychic…, czy i tak dość delikatnej Tree Outside…, ballady zestawiane były z rockowymi kawałkami – na tym tle Demolished Thoughts prezentuje się oryginalnie. Akustyczne brzmienie nie jest tutaj bowiem przełamywane przez nagłe wejścia sprzężonych riffów i solówek (jak we Frozen Gtr z poprzedniego albumu Thurstona). Instrumentarium wybitnie nierockowe: gitara akustyczna, smyczki, brak mocnej sekcji rytmicznej. Dźwięków gitary elektrycznej jak na lekarstwo, a jeśli już są, to Moore wyczarowuje nimi senne, shoegaze’owe szumy. Dominuje zatem wyrastające z tradycji muzyki amerykańskiej akustyczne granie, w którym wokalista czuje się bardzo dobrze (znakomite BenedictionIlluminine). Artysta nie byłby jednak sobą, gdyby nie pohałasował trochę w obrębie kompozycji „bez prądu”. Najlepszym przykładem może być tutaj siedmiominutowe Orchard Street, gdzie spiętrzające się stopniowo dźwięki smyczków drażnią podobnie jak w beatlesowskim A Day in a Life. Lekko folkowe January także trudno uznać za spokojny utwór – energiczna partia gitarowa i dysonansowe szumy skutecznie rozbijają początkową sielankowość kompozycji. Jednocześnie Moore manifestuje swój związek z korzeniami muzyki amerykańskiej, kończąc album coverem utworu Woody’ego Guthriego, kultowego pieśniarza z lat 40.  Co ważne – na Demolished Thoughts nie ma piosenek zbędnych, nagranych bez pomysłu. Każda z dziesięciu kompozycji świetnie wpasowuje się w intymny klimat całej płyty. Thurston Moore doskonale czuje stylistykę akustycznego grania – a jednocześnie, słuchając singla jego nowo założonego zespołu Chelsea Light Moving, można stwierdzić, że nie porzuca noise rockowego zacięcia (a nawet je intensyfikuje).

Na tegorocznym OFF Festivalu były lider Sonic Youth wystąpi z repertuarem pochodzącym w większości z opisywanej płyty – warto sprawdzić, jak akustyczne oblicze Moore’a sprawdza się na żywo. Smaku dodaje fakt, że na tym samym festiwalu wystąpi również była żona muzyka, basistka i wokalistka Kim Gordon, która współtworzyła z nim przez wiele lat Sonic Youth. Chociażby z powodu tych dwóch (niestety – osobnych) występów legend sceny alternatywnej, najbliższy OFF stanowi prawdziwy rarytas dla fanów świetnej muzyki.

A nuż Moore zaprosi na scenę Gordon, aby razem zagrali Youth Against Facist?

Łukasz Żurek

Exit mobile version