Niewinni Czarodzieje. Magazyn

Krótki szkic o „Królu-Duchu”

Wielokrotnie mówi się o przemianie wewnętrznej Słowackiego w okresie mistycznym. Z dandysa i bajronizującego indywidualisty zamienia się w cichego, kontemplatywnego niemalże pustelnika (już po odejściu z Koła Sprawy Bożej Towiańskiego). Zaczynają się wtedy próby przełożenia iluminacji mistycznej na język pisany, powstaje wykład nowej, objawionej Prawdy. Alina Kowalczykowa zauważa, że każda kolejna z czterech wersji Genezis z ducha staje się coraz bardziej odpoetyczniona – Słowacki skupia  się na precyzyjnym przekazie myśli, „suchy wykład zajmuje miejsce proroczej wizji”. Jednak po okresie „dogmatyzującym”  ponownie kieruje on swą twórczość ku poezji. Pisze Samuela Zborowskiego oraz Króla-Ducha. Jakby ponownie obudził się w nim żar poetycki i wstąpił w niego na powrót duch wirtuozerskiego autora Beniowskiego.

Król-Duch to jeden z najbardziej hermetycznych, trudnych w odbiorze utworów polskiego romantyzmu. Ostatnie dzieło Juliusza Słowackiego jest utworem niedokończonym, urwanym – i ta jego cecha jest powodem wielu wątpliwości i sporów badawczych oraz interpretacyjnych. Przed przystąpieniem do lektury tekstu należy uświadomić sobie trudności metodologiczne, które wynikają z konstrukcji poematu. Warto również zwrócić uwagę na  burzliwą historię jego edycji.

FRAGMENT

Każdy wycinek rzeczywistości jest pierwszym członem nieskończonego szeregu, początkiem nieskończonej powieści.[1]

Friedrich von Hardenberg (Novalis)

Poezja romantyczna znajduje się jeszcze w procesie stawania się, ba, to właśnie jest jej właściwą istotą, że może ona tylko wiecznie stawać się, nigdy nie dochodząc skończoności.[2]

Friedrich Schlegel

Głównym ogniwem sporu badaczy jest kwestia spójności dzieła. Po jednej stronie stoją: Antoni Małecki[3], Jan Gwalbert Pawlikowski[4], Juliusz Kleiner[5], Marta Piwińska[6]. Wszyscy Ci badacze doszukiwali się w Królu-Duchu pewnej konsekwentnej i spójnej całości. Uznali, że poeta po prostu nie zdążył dokończyć utworu przed śmiercią, starali się więc jak najdokładniej zrekonstruować tekst, szukali w nim ciągłości fabularnej, chcieli bowiem widzieć Króla-Ducha jako epopeję historyczną. Jest to widoczne głównie w wynikach prac edytorskich Jana Gwalberta Pawlikowskiego i Juliusza Kleinera jak również Juliana Krzyżanowskiego. Do omówienia opracowań edytorskich Króla-Ducha jeszcze powrócę. Drugą niezwykle ważną konsekwencją takiego traktowania ostatniego dzieła Słowackiego jest wnioskowanie o nieudolności utworu, o przeroście ambicji nad możliwościami, czasem wręcz o nerwowości czy chorobliwości umysłu i wyobraźni poety.

Drugą grupę badawczą, o zupełnie innym spojrzeniu na tekst, stanowią między innymi: Maria Janion[7], Alina Kowalczykowa[8], Stanisław Makowski[9], Mikołaj Sokołowski[10] i inni. Podkreślają oni fragmentaryczny i otwarty charakter dzieła. Traktują Króla-Ducha jako fragmentum fragmentorum – nawet jeśli tekst miał dążyć do pewnej domniemanej całości, to jest to całość, która stanowi fragment twórczości mistycznej poety-proroka.

Najbardziej znamienną wypowiedzią w sprawie fragmentaryczności dzieła jest wystąpienie Marii Janion podczas warszawskiego sympozjum z 1979 roku[11]. Badaczka przywołuje charakterystyczne dla mistycyzmu zjawisko antynomii milczenia i mówienia[12]. Zauważa, że u Słowackiego wyglądało to jednak zupełnie inaczej, nie zamilkł bowiem po doznaniu iluminacji, lecz „starał się on wypowiedzieć to, co niewypowiedzialne”. Wydaje się, że najlepszym a również najuczciwszym sposobem na wykonanie tego pozornie niemożliwego zadania jest zapis  fragmentaryczny właśnie. Bowiem to, co mistyczne wymyka się „logiczno-retorycznej spójności”[13]. Dlatego bardziej zasadne, co postaram się udowodnić w dalszej części artykułu, jest spojrzenie proponowane przez drugą przywołaną grupę badaczy.

Niedokończony tekst kusi, by domyślać się jego ciągu dalszego, zastanawiać się nad jego domniemanym kształtem ostatecznym. A wnioski powstałe z takowej pokusy są zazwyczaj obarczone tendencyjnością – badacze snują teorie, które odpowiadają ich interpretacji tekstu. Najbezpieczniejszą drogą wydaje się więc pozostawienie tekstu w takiej postaci, w jakiej zostawił go autor – fragmentarycznej. Wpisuje się to zresztą świetnie w poetykę romantyzmu i, co tym bardziej znamienne, w poetykę mistycyzmu.

EDYCJA

Sposób interpretacji dzieła wpływa znacząco na kształt jego edycji. Wszystkie dotychczasowe wydania Króla-Ducha w większym lub mniejszym stopniu utrudniają analizę, bowiem podział utworu na tekst główny, tekst poboczny, odmiany etc. zaciera znaczenie i przeszkadza dotrzeć do sensu utworu. Juliusz Kleiner dzieli utwór i rozmieszcza go aż w trzech tomach Dzieł wszystkich (VII, XVI i XVII). Jan Gwalbert Pawlikowski i Julian Krzyżanowski przynajmniej wydają wszystko w jednym tomie. Postulowana niejednokrotnie przez przedstawicieli drugiej grupy badawczej ponowna edycja Króla-Ducha czy wręcz całości pism mistycznych Słowackiego, która traktowałaby wszystkie fragmenty tekstu jako równoważne, nie została jeszcze, niestety, zrealizowana[14].

Przy analizie tekstu będę posługiwał się  wydaniem Juliana Krzyżanowskiego[15]. Wybór ten uzasadniam kryterium, wedle którego wydawca ułożył poszczególne fragmenty[16]. Odmiany tekstu są podzielone na odnoszące się  do poszczególnych rapsodów i ich mniej lub bardziej ewidentnych alternacji (podział wg linii fabularnej) oraz na fragmenty pozostałe, w których znajduje się np. grupa dramatyczna, genezyjska czy „paratekstowa” (zawierająca dedykacje, przedmowy i tym podobne). Taki układ stosunkowo ułatwia poruszanie się po dziele.

KONTEKST

Szczególny status dzieła mistycznego, jakim jest omawiany tu tekst, wymaga ustalenia pola kontekstowego niezbędnego do prawidłowego odczytu.

Wspomniałem już o tym, że Król-Duch jest częścią fragmentarycznej twórczości mistycznej Słowackiego. Jest to niezwykle istotne dla interpretacji utworu, bowiem pominięcie kontekstu genezyjskiego uniemożliwia podjęcie pełnowartościowej interpretacji[17]. Tak stało się zresztą z Zygmuntem Krasińskim, któremu nie udało się dostrzec sensu w I rapsodzie Króla-Ducha – poza ogólną ideą metempsychicznej wędrówki duszy[18].

Warto w tym miejscu przypomnieć,  jak poeta wyobrażał sobie początek świata. Oto z Boskiego Bytu – Absolutu – na własne żądanie wyodrębniły się i uzyskały kształty duchy indywidualne, które razem stanowią Ducha Globowego. Praca i rozwój Absolutu odbywa się dzięki wysiłkowi jego zindywidualizowanych cząstek. Ta trzystopniowa hierarchia w sposób metaforyczny odzwierciedla strukturę „twórczości genezyjskiej” Słowackiego. Poeta-prorok jest Stwórcą, z którego wydobywają się – nie na jego własne życzenie, lecz na skutek objawienia – poszczególne dzieła genezyjskie. Zespalają się one w idącego wciąż naprzód Ducha – prawdę o przeszłości i przyszłości dziejów, „wiarę widzącą”, system(oid) genezyjski. Żeby ujrzeć sens pracy poszczególnych duchów-utworów, trzeba wiedzieć, do czego dąży Duch Globowy, a więc jaka prawda ma się wyłonić z myśli genezyjskiej.

W swojej analizie spojrzę na tekst w sposób dedukcyjny – znając ogólne założenie myśli genezyjskiej, spróbuję ustalić, jaką rolę do odegrania miał mieć w niej Król-Duch.

MYŚL GENEZYJSKA

Opierając się przede wszystkim na Genezis z ducha oraz na liryce mistycznej, a szczególnie na wierszach Anioł ognisty – mój anioł lewyRadujcie się! Pan wielki narodów nadchodzi… przypomnę założenia myśli genezyjskiej Słowackiego:

1) Duch wyłania się z Absolutu i dąży do doskonalenia formy przez pracę, by ostatecznie znów zjednoczyć się z Absolutem. Celem tej pracy jest dojście do samowiedzy rozumianej tu podobnie jak samopoznanie w gnozie – Absolut realizuje się i zdobywa wiedzę o sobie samym.

2) Wiara w apokatastazę – gdy nastanie czas Królestwa Bożego, wszystkie duchy zostaną przez ogień oczyszczone z formy i trafią ponownie do Absolutu (zdarzenie to utożsamione jest ze zbawieniem). Piekło nie istnieje, szatan również zostanie zbawiony, bowiem zło to jedynie stan przejściowy, prowadzący do doskonałości. Choć duch jest bytem, który popada czasem w stan zła lub zaleniwienia (kiedy „rozkochany” w swej obecnej postaci nie chce poddawać się zmianom i hamuje rozwój), prędzej czy później przezwycięży formę.

PRZESTRZEŃ

Przed podjęciem właściwej analizy, należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważką kwestię: jak czytać Króla-Ducha? By odpowiedzieć na to pytanie muszę ponownie odnieść się do wystąpienia Marii Janion z konferencji o Słowackim mistycznym. Badaczka określa charakter dzieła jako „wyzwolonego z pozorów ciągłości tekstowej” oraz o „porządku nielinearnym”, na który „składają się wielopoziomowe korespondencje wewnętrzne, symetrie, echa i echa ech itp.”, dlatego dzieło mistyczne, fragmentaryczne mieści się „w kategoriach raczej  przestrzeni [podkr. – J.S.] niż procesu”[19]. Analiza liniowa jest więc wobec tego niemożliwa. Interpretator musi odrzucić wszystkie swoje przyzwyczajenia retoryczno-analityczne, by dostrzec jego wewnętrzne konsekwencje i prawidłowości. Siłą rzeczy więc sama analiza utworu musi mieć charakter fragmentaryczny i ułamkowy[20]. Tak tekst został skonstruowany i odbiorca musi przystąpić do jego lektury odpowiednio przygotowany, nastawiony na odbiór nieliniowy, na „odbycie walki z duchem poety”.

Chciałbym skupić się w swojej analizie przede wszystkim na Rapsodzie IRapsodzie II (u Kleinera: dokończeniu Rapsodu I). Jest to ta część dzieła, która istnieje we w miarę pewnej postaci – poza sporami o numerację wszystkie edycje podają ją raczej w niezmienionej formie. Oczywiście będę się również odwoływać do innych miejsc w utworze, jednakże mając świadomość niedoskonałości dostępnych edycji dzieła, pragnę oprzeć swą analizę na możliwie jak najpewniejszych, co do swojego kształtu i treści, urywkach.

Szczególnie interesować mnie będą oktawy, które opisują Króla-Ducha zawieszonego w „bezprzytułku”, w „bezdnie”. Wiele znamiennych myśli zawartych jest w owych fragmentach – kiedy przebywa on poza ziemskim światem, odwraca na chwilę swoje spojrzenie od wydarzeń historycznych i skupia się na sobie: swoim cierpieniu i swojej misji. Równie istotne będą fragmenty traktujące o kulminacyjnych momentach w kolejnych wcieleniach Króla-Ducha. Te ustępy stanowią, w moim odczuciu, niejako kwintesencję dzieła (określenie bardzo odważne, ale postaram się je uzasadnić)[21]. Zawarte jest w nich bowiem niezwykle rozwinięte opracowanie kilku pól semantycznych oraz motywów istotnych dla rozumienia tekstu: 1) ból, cierpienie, męka, rozpacz; 2) wąż, szatan; 3) róża, królowa, pani; 4) ojczyzna; 5) serce, miłość; 6) zbrodnia; 7) słowo.

POLA SEMANTYCZNE

Cierpienia moje i męki serdeczne,
I ciągłą walkę z szatanów gromadą,
Ich bronie jasne i tarcze słoneczne,
Jamy wężową napełnione zdradą…
Powiem…

Tak brzmią pierwsze słowa epopei Juliusza Słowackiego. Właśnie – epopei. Zgodnie z poetyką gatunku[22] epos zaczyna się od określenia przez rapsoda jego treści – wydarzeń, które będą przezeń opiewane[23]. A więc w tym wypadku: „cierpienia i męki serdeczne”, gdzie słowo „serdeczne”, co stwierdza Juliusz Kleiner[24], użyte jest w znaczeniu pierwotnym – męki serca. Jeśli weźmie się pod uwagę zawartość fabularną utworu (mit początku państwa polskiego[25]), jeśli spojrzy się jedynie na jego powierzchniową warstwę, to taki początek może wydać się nieco nieodpowiedni. Można by się było raczej spodziewać zapowiedzi pieśni o historii narodowej, o wielkich czynach przewodników narodu, etc. Dopiero kiedy weźmie się pod uwagę pozaziemskie dzieje Króla-Ducha, dostrzeże się trafność i znaczenie pierwszego wersu. Jest to bowiem epopeja o cierpieniu właśnie, o mękach, jakich zaznaje Duch. Mękach, które prowadzą go oraz jego naród do coraz wyższych i doskonalszych form. Na przestrzeni dwunastu oktaw Rapsodu II (od II do XIII), czyli 96 wersów, pojawiają się aż 24 wyrażenia należące do pola semantycznego bólu, cierpienia etc.:

BÓL: bolącego ciała, które ból strzaskał; a ból – godzinę zawsze jedną znaczy; wszystko ucichło w duchu – prócz boleści; czuł boleście takie tajemnicze; boleścią jedną – czute… i związane; od świata boleść i mieczów cięcie przychodziło; mając boleści różnych tajemnice; sto utkwionych strzał boleśnie warczy; 

ROZPACZ: chwilę rozpaczy, cały stałem się prochem… i cały rozpaczą!;

RANA: serdeczne ci się otwierają rany;

CIERPIENIE: a jam zacierpiał jak szatan;

MĘKA: niech ludzie zobaczą to ziarno męki; dla mnie zniknęło męczarni oblicze; onych mąk pamięć utraca; niechże ta męka moja przedwiekowa;

KREW: krwawe były mgły, które ducha gniotły; bezdno, które duch krwawy sobą kazi; duch się w czerwone sztuki rozlatywał; we mnie się obłok zakrwawiony kurzył; a ja co? – anioł na dnie mgieł czerwonych; już krwią nabrzmiały jak mgła purpurowa, rosłem do nowej walki i podróży;

Fragmentów takich jest w dziele oczywiście znacznie więcej. Poeta z wielką sprawnością obrazowania i szczegółową dokładnością przedstawia wszystkie okropności i męczarnie, których doświadcza Duch – już w samej warstwie językowej aspekt ten jest silnie podkreślany. Warto również zwrócić uwagę, że kolor krwi – purpura, to także kolor władzy:

Potem więc roki się zebrały walne
I mnie okryły Lechową purpurą.

Więc już w samej istocie władzy zawiera się popęd do zbrodni, która jest siłą napędową machiny dziejowej i ewolucji Ducha Globowego.

Dalsza część pierwszej oktawy Rapsodu I dookreśla tematykę epopei. Będzie to walka Króla-Ducha z „szatanów gromadą”. W twórczości genezyjskiej szatan, nazywany także „aniołem” lub „duchem ognistym”, rozumiany jest, zdaje się, w dwojaki sposób: jako duch, który swym lenistwem zatrzymuje rozwój formy[26] lub jako przedstawiciel, przynosiciel zła i zbrodni, która przyspiesza rozwój przez śmierć[27]. Będzie więc Duch walczył ze swoim rozleniwieniem, ale jednocześnie będzie cierpiał z powodu zła, jakie czynić będzie, kierowany koniecznością i nadrzędnym prawem ewolucji formy.

FIGURA ETYMOLOGICZNA

Szatan jest w tekście przedstawiany przez poetę często zgodnie z wyobrażeniem biblijnym jako wąż[28], co odsyła z kolei do obrazu Niewiasty prześladowanej przez węża czy też smoka z Apokalipsy św. Jana – Maryi, Matki Bożej. W tekście występuje wręcz bezpośrednia aluzja do tej sceny biblijnej: 

Słońce lecące trzymała nad czołem, / A miesiąc srebrny pod nogami gniotła;

podczas gdy w Apokalipsie czytamy:

Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami.[29] (Ap 12,1).

Kiedy duch zabitego Hera Armeńczyka obmywa swe rany w letejskiej wodzie, ukazuje mu się właśnie Niewiasta-Maryja. To jej widok sprawia, że decyduje się na ponowne zejście na ziemię, na „męki” i „czucie za tysiące”. Kiedy deklaruje swe oddanie i miłość, dowiaduje się, że to „Królowa” i „córka Słowa, Pani któregoś z ludów na północy”. Odtąd postać ta będzie towarzyszyć Duchowi przy każdym kolejnym zmartwychwstaniu. Ponadto będzie ją także spotykał w ziemskim świecie, wcieloną w ludzkie kobiety, które służyć będą pomocą czy radą. Niezwykle to znamienne – losy Króla-Ducha, a więc i narodu , któremu on przewodzi, zawierzone są Maryi właśnie. To przecież „pani Słowa”  zleca dwóm posłańcom, poinformować Ducha, gdy umarł jako Popiel, o tym, że jego grzechy zostały mu odpuszczone i że została mu wyznaczona nowa rola: „wziąć świat i berło duchów”, „spełnić wielką sprawę w ojczyźnie”, „ofiarować Bogu miecz i sławę”.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy „pani Słowa”. Mianem tym określa poeta Maryję, która jest królową „ludu Słowa” – Słowian, Polaków. Naród polski zostaje utożsamiony ze Słowem, z Logosem! Konstruując rozbudowaną i rozłożoną na całe dzieło figurę etymologiczną poeta kreuje Polskę na naród wybrany przez Boga, naród najbliższy Stwórcy, bo wywodzący się bezpośrednio z Niego.

MICKIEWICZ

Choć mi się oprzesz dzisiaj? – przyszłość moja! –
I moje będzie za grobem zwycięstwo!… (…)
Bóg mi obronę przyszłości poruczył: –
Zabiję – trupa twego będę włóczył! –[30]

Królu-Duchu znaleźć można liczne echa twórczości i idei Adama Mickiewicza. Słowacki, jak wiadomo, pragnął stworzyć alternatywną wersję polskiego mesjanizmu stojącą w opozycji do tej wykreowanej przez Mickiewicza[31]. Potwierdzeniem tych wniosków jest fakt, że wśród brulionów Słowackiego znajdują się fragmenty Pana Tadeusz Dziadów, które poeta przepisywał na nowo, zmieniając ich wymowę lub wplatając w nie motywy zaczerpnięte z własnej twórczości, jak chociażby pojawienie się Króla-Ducha podczas obrzędu dziadów.

Korzystnym dla zrozumienia tego zjawiska będzie przypomnienie alegorycznego znaczenia, jakie Słowacki przypisywał życiu Chrystusa w swych pismach mistycznych[32].  Jak Chrystus po śmierci miał zmartwychwstać i połączyć się z Bogiem, tak wszyscy ludzie w Dniu Ostatecznym dostąpią boskości, „przebóstwią się”, będą współuczestniczyć w boskości Stwórcy. Po to właśnie Syn Boży zszedł na ziemię jako człowiek, by pokazać ludziom ich boskość. Ponadto życie Chrystusa miało być figurą dziejów każdego narodu – najwyższą wartością moralną jest cierpienie, które doskonali ducha i odsłania tajemnice istnienia.

W tekście znaleźć można wiele fragmentów, które tworzą swoisty katalog motywów Mickiewiczowskich. Niektóre są jedynie bardziej lub mniej dokładnymi cytatami czy luźnymi nawiązaniami (może nie zawsze świadomymi). O wiele bardziej interesujące są jednak te, które zostały posunięte w realizacji idei o krok do przodu.

Dziady Król-Duch
Ja mistrz!
Ja mistrz wyciągam dłonie!
Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie
Na gwiazdach jak na szklanych harmoniki kręgach.
To nagłym, to wolnym ruchem,
Kręcę gwiazdy moim duchem[33]Teraz duszą jam w moję ojczyznę wcielony;
Ciałem połknąłem jej duszę,
Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon – bo za miliony
Kocham i cierpię katusze.
Patrzę na ojczyznę biedną,
Jak syn na ojca wplecionego w koło;
Czuje całego cierpienia narodu,
Jak matka czuje w łonie bole swego płodu.
Cierpię, szaleję…[34]*Ale ta miłość moja na świecie,
Ta miłość nie na jednym spoczęła człowieku (…)
Ja kocham cały naród! – objąłem w ramiona
Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia, (…)
Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić,
Chcę nim cały świat zadziwić,
Nie mam sposobu i tu przyszedłem go dociec. (…)
Ja chcę mieć władzę jaką Ty posiadasz,
Ja chce duszami władać, jak Ty nimi władasz. (…)
Nie gardź mną, ja nie jeden, choć sam tu wzniesiony.
Jestem na ziemi sercem z wielkim ludem zbratan,
Mam ja za sobą wojska, i mocy, i trony;
Jeśli ja będę bluźnierca
Ja wydam Tobie krwawszą bitwę niźli Szatan (…)
Milczysz! – Jam Ci do głębi serce me otworzył,
Zaklinam, daj mi władzę…[35]
    Gdy mię, bywało, taki czar omami,
    A stoję, ręce wyłamawszy z ramion,
    Choć tylko piana toczy się ze łzami,
    A usta milczą – to mój duch omamion
   Wszystkimi, zda się, kręci księżycami,
   A gwiazdy na kształt muzykalnych znamion
   Chwyta…    Duch się w czerwone sztuki rozlatywał,
    A czuł boleście takie tajemnicze,
    W mgle latające jak węże rumiane,
    Boleścią jedną – czute… i związane.
    Potem poznałem, że mi to od świata
    Boleść i mieczów cięcie przychodziło…
    Kraj zarażony – przeze mnie i kata,
    Toczył się dalej straszną, krwawą bryłą.    W jedną girlandę męki me uwiążę
    Jak człowiek, który za tysiące czuje,
    Cały się stałem ojczyzną… i cały
    Stałem się prochem… i cały rozpaczą!
    Postanowiłem niebiosa zatrwożyć,
    Uderzyć w niebo tak jak w tarczę z miedzi.
    Zbrodniami przedrzeć błękit i otworzyć,
    i kolumnami praw, na których siedzi
    Anioł żywota, zatrząść tak z posady,
    Aż się pokaże Bóg w niebiosach – blady…    Któż za skłamaną między ludźmi sławę
    Odda prawdziwą moc ruszania światem
    Przez Bożą siłę i przez Boża sprawę…    Myślałem, że me noce niespokojne,
    A dnie, jak noce bez gwiazd, będą czarne;
    W ciemnościach jęki albo chrzęsty zbrojne,
    Tchnienia na czoło chłodne albo parne! –
    I nic!… Ten straszny duch, któremu wojnę
    Wydałem, dziecko zostawił bezkarne;
    A ja podniosłem pierś dumną i twardą,
    Gotów do końca walczyć z Bożą wzgardą…
 

Konrad błaga Boga o moc, o władzę, o rząd dusz, natomiast Król-Duch ją posiada i wykorzystuje ją, by sprawdzić się z Bogiem. Jego czyn posuwa rozwój ducha do przodu, Konradowi natomiast nie udaje się uzyskać niczego. Choć obaj kierują się w swym bluźnierstwie pychą, to działanie podjęte przez Króla-Ducha jest etapem na drodze ku osiągnięciu doskonałości formy, jest usprawiedliwione i słuszne. Sprawa przedstawia się dokładnie odwrotnie w improwizacji Konrada.

W przytoczonych fragmentach widać wyraźnie tendencję Słowackiego do rewizji myśli Mickiewicza, do ich przeformułowania zgodnie z ideą genezyjską.

DUCHY

Dzieje duchów przewodnich, które pojawiają się w toku opowieści spełniają rolę mitycznego wyjaśnienia kształtu dziejów narodu – każde kolejne opisane wcielenie Króla-Ducha zostawiło narodowi jakąś ważną cząstkę, cechę. I tak kolejno:

  1. Her Armeńczyk – Słowacki prawdopodobnie posłużył się opowieścią o Erze zaczerpniętą z Państwa Platona, by wprowadzić do swej epopei w sposób uzasadniony ideę metempsychozy[36].
  2. Popiel – utwardził naród, zahartował i przygotował go na cierpienie, „nauczył go zwycięsko w oczy spoglądać męce”[37].
  3. Św. Mieczysław – składa ofiarę z „miecza i sławy” – Polacy mogą rzeczywiście stać się ludem Słowa, Logosu (a nie Sławy – nie są bowiem Sławianiami, lecz Słowianami). Przygotowuje Polskę na przyjęcie chrześcijaństwa. Wiara w Chrystusa i wzorowanie się na Jego życiu doprowadzi naród do ostatecznej chwały i ostatecznego tryumfu.
  4. Bolesław Śmiały – sławny z boleści, po okresie dobrego i spokojnego panowania Bolesława Chrobrego, przychodzi kolejny władca, który przygotowuje naród do cierpienia, daje mu obycie z doświadczeniem na sobie zbrodni.

CIERPIENIE

Zdaje się, że poecie nie chodziło o ukazanie historii narodu – nie jest to epopeja historyczna, wbrew sądom niektórych badaczy, ale epopeja niosąca genezyjskie wytłumaczenie dziejów narodowych oraz proroctwo wielkiej przyszłości. O ile Genezis z ducha i inne próby wykładu myśli genezyjskiej tłumaczyły ogólny sens ewolucji form –   początek i koniec świata – o tyle Król-Duch ukonkretnić miał tę wizję, przedstawiając pracę Ducha Globowego w narodzie polskim. Miał ukazać genezę tragicznych losów Polski, ukazać  mistyczne znaczenie jej cierpienia. W takim rozumieniu finalne dzieło Słowackiego staje się apologią czy wręcz apoteozą cierpienia narodowego jako doskonalenia się.

Jakub Paweł Sawicki

_______________

PRZYPISY:

1 Novalis, Uczniowie z Sais. Proza filozoficzna – studia – fragmenty, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1984, s. 341.
2 F. Schlegel, Fragmenty z Athenaum, tłum. T. Krzemieniowa, [w:] Manifesty romantyzmu 1790–1830, oprac. A. Kowalczykowa, Warszawa 1995, s. 169 (fragment 116).
3 A. Małecki, Juliusz Słowacki. Jego życie i dzieła w stosunku do współczesnej epoki, Lwów 1866.
4 J. G. Pawlikowski, Mistyka Słowackiego, Kraków 2008.
5 J. Kleiner, Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości, Kraków 1999, t. 4.
6 M. Piwińska, Juliusz Słowacki od duchów, Warszawa 1992.
7 M. Janion, Tekst dzieła mistycznego, [w:] Słowacki mistyczny. Propozycje i dyskusje sympozjum, red. M. Janion, M. Żmigrodzka, Warszawa 1979, s. 46-62.
8 A. Kowalczykowa, Wstęp, [w:] J. Słowacki, Krąg pism mistycznych, Wrocław1982.
9 S. Makowski, „Król-Duch”, czyli tajemnica początku i końca, [w:] Trzynaście arcydzieł romantycznych, red. E. Kiślak, M. Gumkowski, Warszawa 1996, s. 153-166; S. Makowski, Edycja a lektura, [w:] Słowacki mistyczny…, s. 41-46.
10 M. Sokołowski, „Król-Duch” Juliusza Słowackiego a epopeja słowiańska, Warszawa 2004.
11 Słowacki mistyczny…, s. 46-62.
12 Tamże, s. 48.
13 W pewnym sensie ci, którzy nazwali Słowackiego szalonym, kiedy wydał on I Rapsod Króla-Ducha, mieli po części rację – doświadczenie mistyczne jest blisko spokrewnione z szaleństwem, z frenezją (Janion).
14 Pojawiają się jednak bardzo ciekawe edycje niektórych tekstów, np.: M. Troszyński, Austeria pod ”Królem-Duchem”. Raptularz lat ostatnich Juliusza Słowackiego, Warszawa 2001; czy też właśnie Krąg pism mistycznych pod red. A. Kowalczykowej, które to wydanie bardzo trafnie oddaje charakter twórczości mistycznej Słowackiego właśnie dzięki potraktowaniu jej jako fragmentarycznej.
15 J. Słowacki, Dzieła, t. 4, red. J. Krzyżanowski, Wrocław 1949, Wszystkie cytowane fragmenty będą podawane według tego wydania.
16 Nie będę zagłębiał się w kwestię podziału tekstu na rapsody, która we wszystkich edycja wygląda inaczej – w obliczu fragmentaryczności dzieła spór ten nie wydaje się już być tak istotny.
17 Zwraca na to uwagę Kowalczykowa w cytowanym już Wstępie do Kręgu pism mistycznych.
18 „Zgoła nic nie zrozumiałem, żadnego szczegółu, myśl ogólną tylko metempsychozy pojąłem.” Cytat za: Z. Krasiński, Listy do Delfiny Potockiej, t. 3, oprac. Z. Sudolski , Warszawa 1975, s. 262.
19 M. Janion, Tekst dzieła mistycznego…, s. 58-59, [w:] Słowacki mistyczny… .
20 Współcześni badacze odczytują Króla-Ducha, z dużym powodzeniem, przy pomocy narzędzi postmodernistycznych, zob. M. Sokołowski, Król-Duch…, s. 46-55 i dalej.
21 Będą to przede wszystkim następujące oktawy: IX-XIX z pieśni I, XLI-LXIX z pieśni II, XXXVII-XLII z pieśni III (Rapsod I) oraz I-XXX (Rapsod II).
22 Pewną innowacją w odniesieniu do tradycji jest fakt, że ten, który śpiewa, jest zarazem bohaterem swej pieśni. Ponadto – nie śpiewa, a mówi, opowiada.
23 Por. T. Tasso, Goffred abo Jeruzalem wyzwolona, przeł. P. Kochanowski, oprac. R. Pollak, Wrocław 1951, s. 7: Wojnę pobożną śpiewam i Hetmana, który święty Grób Pański wyswobodził (…); albo P. W. Maro, Eneida, przeł. T. Karyłowski, oprac. T. Sinko, Wrocław 1950, s. 3; Broń i męża opiewam, co z Troi wybrzeża (…) czy Homer, Illiada, przeł. K. Jeżewska, oprac. J. Łanowski, Wrocław 1986, s. 3: Gniew, bogini, opiewaj Achilla, syna Peleusa, / Zgubę niosący i klęski nieprzeliczone Achajom (…).
24 J. Słowacki, Dzieła wszystkie, t. 7, red. J. Kleiner, Wrocław 1975, s. 343.
25 Zob. M. Sokołowski, Król-Duch…, s. 27-46.
26 Chociażby w wierszu Anioł ognisty – mój anioł lewy.
27 Do Lucyfera z „błyskotką koroną” porównuje się Popiel, kiedy zasiadłszy już na tronie Lecha, zsyła zniszczenie i śmierć swojemu ludowi.
28 Rapsod I , Pieśń I, oktawa XV: Niechajże na mnie idą duchy węże! albo Rapsod I, Pieśń I, oktawa I: Jamy wężową napełnione zdradą… .
29 Biblia tysiąclecia, red. K. Dynarski, M. Przybył, Poznań 2000. U Wujka z kolei: I ukazał się znak wielki na niebie. Niewiasta obleczona w słońce a księżyc pod jej nogami, a na głowie jej korona z gwiazd dwunaście. Cytat za: Biblia w przekładzie księdza J. Wujka z 1599 roku, red. Ks. W. Chrostowski, Warszawa 2000.
30 J. Słowacki, Beniowski, [w:] Dzieła wszystkie, t. 5, red. J. Kleiner, Wrocław 1954, s. 138.
31 Najprostszym przykładem może być chociażby Kordian stojący w opozycji do Dziadów.
32 Posłużę się w tym celu zwięzłą i treściwą syntezą myśli Słowackiego wyłożoną przez Kowalczykową we Wstępie do Kręgu pism mistycznych (s. LIII-LVII).
33 A. Mickiewicz, Dzieła poetyckie, t.3, oprac. S. Pigoń, Warszawa 1982, s. 155.
34 Tamże, s. 162.
35 Tamże, s. 157-163.
36 Więcej na ten temat zob. J. Kleiner, Objaśnienia wydawcy do I rapsodu „Króla-Ducha”, [w:] J. Słowacki, Dzieła…, t. 4, s. 344-345. O platońskich zaświatach zob. także: H. Podbielski, Obraz zaświatów w „Dialogach” Platona, [w:] „Roczniki Humanistyczne” 2006-2007, t. 54-55, z. 3, s. 37-53.
37 J. Kleiner, Słowacki, Wrocław 1972, s. 288.

Exit mobile version