Od autora: zasadnicze pytanie, na które staram się odpowiedzieć w części pierwszej, brzmi: co i w jaki sposób artysta mówi o sobie oraz jakie może to wywołać reakcje wśród odbiorców.

Adam Ostrowski, w świecie muzycznym znany jako O.S.T.R., jest jednym z najpopularniejszych polskich raperów i jednym z najbardziej cenionych producentów krajowych. Szanowany w środowisku hip-hopowym, pozyskał sobie sympatię nawet tych, którzy z rapem obcują jedynie od święta.

Niech przemówią liczby: serwis last.fm odnotował ponad 27 milionów odtworzeń jego utworów przez blisko 151 tys. słuchaczy. Te dane nie oddają oczywiście rzeczywistej liczby fanów Ostrego – jest ona niemożliwa do ustalenia. Jednak kiedy porównamy jego wynik z osiągnięciami innych polskich wykonawców hip-hopowych, dostrzeżemy, jak wielka dzieli ich przepaść. Nawet tacy znani raperzy jak Pezet, Tede, Fokus czy Łona plasują się daleko za nim z ilością odsłuchów na poziomie 2-4 milionów. Wyjątkiem jest Eldo, który niedawno uzyskał 10 milionów.

Nie jestem hip-hopowcem, jestem człowiekiem

O.S.T.R. urodził się 15 maja 1980 r. w Łodzi. Od dzieciństwa związany jest z Bałutami (delegaturą położoną w północnej części miasta), gdzie dorastał, kształcił się i w wieku 12 lat rozpoczął swoją przygodę z rapem. Początkowo współtworzył grupę LWC (wcześniej BDC), której nie udało się wydać oficjalnego materiału przez rozwiązaniem jej w 1999 roku[1]. Następnie, już jako członek Obozu TA, zaistniał wśród szerszego grona słuchaczy za sprawą ciekawych zwrotek i porządnych produkcji, które znalazły się na debiutanckim, bardzo dobrze przyjętym albumie grupy wydanym w roku 2000.

Później Ostrowski skupił się na karierze solowej. Do dzisiaj nakładem Asfalt Records ukazało się 11 solowych płyt rapera (Masz to jak w banku, 30 minut z życia, Tabasko, Jazz w wolnych chwilach, Jazzurekcja, 7, Hollyłódź, Ja tu tylko sprzątam, O.C.B., Tylko dla dorosłych, Jazz, dwa, trzy) oraz dwie nagrane wspólnie z Emade pod szyldem POE (Szum rodzi hałasZłodzieje zapalniczek). O.S.T.R. wydał również koncertowy album Trójka Live, a także skomponował ścieżkę dźwiękową do głośnego filmu Galerianki. Ten pokaźny dorobek uzupełniają liczne występy gościnne na płytach innych polskich wykonawców, nie tylko hip-hopowych.

Niektórzy mogliby powiedzieć, że Ostry osiągnął już w rapie wszystko i może spokojnie przejść na muzyczną emeryturę. Złośliwi dorzuciliby opinię, że od kilku lat odcina kupony od popularności, a sceptycy – że po Tabasko nie wydał ani jednej dobrej płyty. Tymczasem on po prostu konsekwentnie realizuje swoją pasję. Skoro wciąż jest zapotrzebowanie na tworzoną przez niego muzykę (ostatnia płyta pokryła się platyną, trzy wcześniejsze – złotem, a wszystkie koncerty przyciągają tłumy słuchaczy), to próby marginalizowania jego pozycji na scenie są skazane na niepowodzenie. Pewnie, że można go nie lubić. Mnie samemu daleko jest do bezgranicznego uwielbienia jego twórczości. Jednak doceniam wkład, jaki wniósł w rozwój kultury hip-hopowej w Polsce.

Ziom, nie uciekaj, nie ma przed kim, dziś zrobimy bit, tylko znów nie wiem, gdzie mam dyskietki

Jako jeden z nielicznych polskich producentów hip-hopowych Ostry ma wykształcenie muzyczne, zdobyte na łódzkiej Akademii Muzycznej. Słychać to w warstwie instrumentalnej wszystkich utworów, które wyszły spod jego ręki. Każdy z nich jest przemyślany i dopracowany. Obcując z jego twórczością, nie odnoszę wrażenia, że jakiekolwiek rozwiązanie muzyczne jest dziełem przypadku.

Najwięcej inspiracji do własnej twórczości O.S.T.R. czerpie z muzyki jazzowej. Nie oznacza to oczywiście, że na jego albumach nie usłyszymy wpływów funku czy soulu. Jednak to właśnie sample jazzowe stanowią podstawowy budulec podkładów na Jazzurekcji czy Jazzie w wolnych chwilach. Wcześniejsze płyty (Masz to jak w banku oraz Tabasko) są bardziej różnorodne stylistycznie niż te dwa albumy, które wiąże wspólna koncepcja. W porównaniu z nimi następny materiał w dorobku artysty (album 7) prezentuje zupełnie odmienną metodę kompozycyjną. Nie usłyszymy na niej sampli wyciętych z płyt winylowych, ale nie usłyszymy też żywych instrumentów. Ostry posłużył się syntezatorami i samplerami, co sprawiło, że album zawiera dużo muzyki elektronicznej, która nierzadko zdradza inspiracje funkowe. Warstwa muzyczna kolejnych płyt stanowi wypadkową metod, z których muzyk korzystał wcześniej (sample, syntezatory, stacje robocze MPC), ale pojawiają się też partie nagrane z wykorzystaniem żywych instrumentów. Dlatego muzyka zawarta na Hollyłódź, Ja tu tylko sprzątam, O.C.B. oraz Tylko dla dorosłych jest bogata i różnorodna, ale jednocześnie dopracowana i harmonijna.

Warto zaznaczyć, że O.S.T.R. komponuje nie tylko dla siebie. Wiele jego podkładów można usłyszeć w utworach innych raperów. Na gruncie polskim odpowiada za warstwę muzyczną, m.in. takich albumów jak: Familia H.P. – Miejskie wibracje, Afront – A miało być tak pięknie, Abradab – Abradabing. Z raperów zagranicznych, m.in. Cadillac Dale, Grand Agent i Reps wykorzystali jego produkcje na własnych płytach.

Jak styl wolny, to Ostry

Pominięcie przeze mnie płyty 30 minut z życia w powyższym zestawieniu nie wynikało z nieuwagi. Ten materiał zasługuje na odrębną analizę. Zgodnie z zamysłem artysty każdy zamieszczony na krążku utwór jest pokazem umiejętności freestyle’owych. Przez pół godziny O.S.T.R. swobodnie opowiada o swoim życiu. Kilkadziesiąt minut wystarczy, żeby docenić nie tylko styl i technikę, lecz także bogactwo językowe i zasób skojarzeń rapera.

Jednym z ciekawszych fragmentów tej płyty jest numer poświęcony czterem polskim wykonawcom hip-hopowym (3:55 znany także jako Free about 4 mc’s), w którym Ostrowski imituje głos i sposób rapowania Abradaba, Tymona, Fisza i Fokusa. W warstwie tekstowej tego utworu wykorzystuje charakterystyczne dla nich zabiegi językowe i cytuje fragmenty ich własnych tekstów, m.in. „To jest wyścig, wszyscy myślą, że są zajebiści/ Doprowadzą do dogrywki, masz moje napiwki/ Zjadam grzybki, jointy palę, ja się wcale nie chwalę” (naśladując Abradaba) czy też „Fokusmok mrok z te-ego wynika/ Jestem bogiem, smocza jama robi tak z każdym wrogiem/ Z miasta K-ce, poznaj pierwszą klasę” (naśladując Fokusa). Ten freestyle’owy popis Ostrego świadczy o jego pomysłowości, ale zarazem jest dowodem na to, że twórczość powyższych raperów jest mu znana.

Podobnie swobodna w warstwie lirycznej (chociaż już nie oparta na freestyle’u) jest druga płyta POE (Złodzieje zapalniczek), która – jak słyszymy w utworze Nie odejdę stąd – powstała w jeden weekend. Ten numer O.S.T.R. ubarwił luźnym tekstem opartym w większej części na wyliczeniu. Wersy posiadają konstrukcję: jak/jeśli/mój/moje…,to… („Jeśli skrzypce – Yamaha/ Jak potrawa – to tatar/ Jeśli napój – Herbata/ Mój kraj – to Polska”), co idealnie współgra z energicznym podkładem autorstwa Emade i sprawia, że cała kompozycja utworu jest spójna i harmonijna, a sam pomysł rapera – może i prosty – okazuje się skuteczny.

Styl wolny jest przestrzenią, w której przejawiają się najczęściej dwa typy prezentacji własnych umiejętności. Pierwszym z nich, bardziej popularnym jest konfrontacja słowna najczęściej dwóch wykonawców (tzw. battle). Drugi ma formę monologu na dowolnie wybrany przez rapera temat.

Największe sukcesy Ostrego na tym polu aktywności muzycznej, to zwycięstwo w zawodach organizowanych w trakcie Hip-Hop Kempu w 2004 r. Jednak sam raper podkreśla, że przełomowym momentem w jego karierze, który sprawił, że uwierzył we własne możliwości, był pojedynek z Eldo trzy lata wcześniej. Tym niemniej obecnie, mimo wzrostu popularności imprez freestyle’owych (tj. Wielka Bitwa Warszawska, Wojna o Śląsk czy Wojna o Wawel), O.S.T.R. pozostaje sceptyczny wobec ich formuły, dlatego nie uczestniczy w tego typu zawodach. Zamiast tego na większości koncertów dostarcza fanom kilkuminutowego pokazu własnych umiejętności freestyle’owych[2].

Naprawdę nie wiem jak to powiedzieć, ale podejrzewam, że jest pan nosicielem flow

Głównym stylem rapowania wykorzystywanym w pojedynkach freestyle’owych jest braggadocio, które przejawia się w wychwalaniu własnych umiejętności i podkreślaniu przewagi nad innymi wykonawcami. Utwory utrzymane w tej konwencji nierzadko stanowią atak skierowany w stronę innych (tzw. dissy). Ostry nie jest jednak raperem angażującym się w pojedynki. Najbardziej znany beef w jego karierze miał miejsce w roku 2002. Na wyraźną zaczepkę grupy Dwarazywu w numerze Nie pod publikę odpowiedział utworem Zazdrość. W jego początkowej fazie zostało zamieszczonych kilka wersów wymierzonych w oponentów – tylko że, aby je zrozumieć, należy posłuchać tego fragmentu… od tyłu. Pomysł godny pochwały. Reszta utworu puentuje całe zamieszanie związane z rywalizacją między tymi wykonawcami jednym krótkim słowem, zawartym w tytule utworu.

Konwencja beefu zainspirowała jednak artystę do napisania utworu Zamach na Ostrego. Ten numer ma budowę dwudzielną zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym. Dwa różne pod względem nastroju podkłady zostały połączone z dwoma różnymi perspektywami narracyjnymi. W części pierwszej O.S.T.R. planuje zamach na… siebie samego. Wciela się w postać adwersarza, który pod osłoną nocy chce włamać się do mieszkania rapera i pozbawić go życia („Zaczynam walkę, pod klatkę i na piętro/ Drzwi widzę zamknięte, co podbija mi tętno/ Chwila jebania z Gerdą, knebel na twarz/ Co? Taki jesteś ostry? Wystarczy jeden strzał”). Głównym motorem jego postępowania jest zazdrość („Nienawidzę cię za flow, metafory, bity i freestyle/ Za płyty i styl, na koncertach ten show/ Nienawidzę twoich fanów, głowy im poukręcam”). W części drugiej Ostry wypowiada się już w swoim imieniu, odpowiadając na usłyszane wcześniej groźby: „Możesz mnie zabić w życiu widziałem dość/ Dlatego wiem, że ludzkim zachowaniem najczęściej złość/ Zabezpiecz broń, tym mnie tu nie przestraszysz/ Bo co drugi to desperat, co umiera w krainie chmur drapaczy/ Możesz mnie zabić za zazdrość i kompleksy/Jak się wkurwię, stój na baczność, bo jestem niebezpieczny”. Cały numer, bardzo ciekawie zbudowany, jest więc jednocześnie atakiem i odpowiedzią. Raperowi zależy na tym, żeby być właściwie rozumianym przez słuchaczy. Żeby postrzegali go jako osobę, która robi to, co chce, jak tylko umie najlepiej i żeby byli uczciwi wobec niego, jak on sam chce być uczciwy wobec siebie.

Innym przykładem częściowego użycia konwencji braggadocio są m.in. utwory To ja mam flow (z płyty Ja tu tylko sprzątam, nie z pierwszego albumu POE) oraz, nagrany wspólnie z amerykańskim raperem Torae, Flow virus. Obydwa numery stanowią manifest wiary we własne umiejętności. Zarówno w jednym, jak i w drugim utworze określone zostały one jako wirus, który rozprzestrzenia się po warstwie muzycznej płyt rapera z tej prostej przyczyny, że Ostry jest po prostu jego nosicielem. Ciekawym pomysłem jest posłużenie się formułą rozmowy telefonicznej między lekarzem a pacjentem. Raper dowiaduje się, że jest chory na flow, co usprawiedliwia go z nagrywania kolejnych utworów. Wydaje się, że to schorzenie jest nieuleczalne. W tej sytuacji Ostry nie ma innego wyboru – musi rapować.

Mały, szary człowiek

Przekonanie o posiadaniu nieprzeciętnych umiejętności, które znajduje odzwierciedlenie w utworach, to jeden z elementów kształtowania wizerunku rapera. Jednak świadomość własnego talentu wcale nie oznacza, że Ostry sytuuje siebie ponad innymi wykonawcami. Z tekstu kawałka Zobacz co mówią słuchacze mogą wywnioskować, że raper woli przekonać ich do siebie kolejnymi dobrymi nagraniami niż wielokrotnym powtarzaniem, że zostawia konkurencje daleko w tyle („Nigdy nie powiem ci, że jestem najlepszy/ wolę to udowadniać z każdym wersem na pętli”). Jedno z bardziej bezpruderyjnych wyznań pochodzi z utworu Track08, znajdującego się na drugim krążku albumu Tylko dla Dorosłych. Już w pierwszych sekundach O.S.T.R. z dużą dozą dystansu oświadcza: „Sram tak samo/ Szczam tak samo/ Żrę tak samo/Śpię tak samo, Myślisz o mnie – rapu gwiazda/Pierdol się!” Bycie raperem nie musi więc wywoływać poczucia wyższości nad innymi.  To zawód jak każdy inny, w którym Ostry realizuje się, ponieważ w niczym innym nie dałby rady osiągnąć sukcesu („Już nigdzie nie dam rady jak nie tu”).

Raper nie zabiega również o obecność w mediach i czas antenowy, który mógłby przeznaczyć na emisję swoich utworów. Nie udziela wielu wywiadów, a jeśli już, to pojawiają się one w Internecie, przede wszystkim na portalach poświęconych kulturze hip-hop. Telewizji unika jak tylko może, co tłumaczą mocne wersy utworu Sam to nazwij: „Na chuj pchać się do Vivy, niczym baby na pogrzeb/ Pierdole telewizję, bo to dla nich za mądre./ Jeśli w tym widzisz postęp to cię szajs błogosławił,/A więc możesz taką sławę jak i hajs sobie wsadzić”. Wydaje się, że O.S.T.R. jest człowiekiem, który nie chce niczego robić wbrew sobie i postępuje tak, aby pozostać szczerym wobec innych. Jego słowa trafiają do słuchaczy, a on sam ma świadomość, że z tych słów może zostać rozliczony. Szacunek fanów jest chyba największą możliwą nagrodą dla artysty. Zwłaszcza w środowisku hip-hopowym, w którym uznanie można stracić bardzo szybko wskutek jednego złego posunięcia. Słowa Ostrego pokrywają się z czynami. Dzięki temu jest bardziej wiarygodny w oczach odbiorców.

Sebastian Kalinowski


Uwagi:
W śródtytułach wykorzystałem fragmenty utworów rapera.
Bardzo pomocne w zdobywaniu informacji były serwisy internetowe: www.ostr.net oraz www.hiphopedia.info.

PRZYPISY:

[1] Chociaż od kilku lat planowana jest wspólna płyta Ostrego i pozostałych aktywnych muzycznie byłych członków LWC.

[2] Kilka z nich:

http://www.youtube.com/watch?v=EcCDwgwaaQA;

http://www.youtube.com/watch?v=EXmXyjqCGyc&feature=related;

http://www.youtube.com/watch?v=_F4-T0DIuEc&feature=related

3 Comments

  1. co do mediów – pamiętacie może, jak ostr pojawił się kiedyś w programie u lisa? miał być zaproszony jako gość, a posadzono go na widowni i dostał jakieś 30 sekund na odpowiedź, na arcy-jak-zawsze-mądre pana lisa pytanie. to były same początki programu 'co z tą polską’. ostry jeszcze wtedy był bardziej zaangażowany, co dało się ciekawie zestawić z fiszem (m.in. ich wspólny wywiad w przekroju). po tym zdarzeniu ostr rzeczywiście powiedział, co sądzi o mediach i tego się trzyma do dzisiaj. w tej postawie jest absolutnie wyjątkowy. /przy okazji z kultowym koncercie w polskim radiu jest kilka ciepłych słów pod adresem 'chytrego lisa’/
    nie każdy pewnie zdaje sobie sprawę, że np. odmówił (konsekwentnie) udziału w festiwalu w opolu, na którym to festiwalu zgarnąłby jakąś tę statuetkę, którą ostatecznie odebrał tede (swoją drogą szczycący się trochę tym). a na festiwalu owym wystąpił też eldo. (poza ostrym odmówił udziału i odbierania statuetek (2) muniek)
    niemal wszyscy raperzy wraz z powrotem hh do mediów pojawiać się zaczęli z regularnością mądrych wypowiedzi macierewicza. nie tylko zresztą przy okazji wydawanych płyt (np. pezet/małolat, tede), ale też w związku z komentowaniem innych wydarzeń (np. wspominany już eldo).
    ciekawy to temat z mediami i naprawdę godna uznania wieloletnia konsekwencja ostrego. nie będąc w mediach, wydając trudny dwupłytowy album ostry i tak bije wszelkie (przynajmniej asfaltowe) rekordy.
    (w artykule pominięto najważniejszy z tego punktu widzenia kawałek „sram na media”, ale rozumiem, że to z obowiązku dokonania selekcji).

    o twórczości ostrego można by napisać na pewno dziesiątki artykułów. wtrącę więc swoje małe oczekiwania – co by może autor w kolejnej (kolejnych) częściach się pochylił – 'muszę stąd odejść’ a 'nie odejdę stąd’; jaranie, picie, ewolucja od tabasko po abstynenta. i błagam jak najmniej o wierze w boga i podejściu do kobiet – bo to bardzo jednoznaczne u ostrego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *