It’s Christmas, Let’s Be Glad! – Boże Narodzenie według Sufjana Stevensa

Święta za pasem. Z każdej strony atakują nas lampki, mikołaje, choinki i – przede wszystkim – tandetna „bożonarodzeniowa” muzyka. Pół biedy, jeśli jest to All I Want for Christmas Is You Mariah Carey, ale kiedy po raz kolejny słyszę Last Christmas, to mam ochotę kogoś zastrzelić. Parę lat temu na rynku ukazała się jednak kolekcja świątecznych piosenek, której mogę słuchać na okrągło i którą poleciłbym wszystkim. Mowa tu o Songs for Christmas – składającym się z pięciu minialbumów dziele Sufjana Stevensa, jednego z najbardziej płodnych i wyjątkowych muzyków ostatniej dekady.

Historia tego wydawnictwa jest równie niezwykła jak cała twórczość jego autora[1]. Kolejne epki, nagrywane przez Sufjana w latach 2001–2006[2], były z założenia prezentami, którymi muzyk obdarowywał na święta rodzinę i przyjaciół. Stevens początkowo nie planował oficjalnej dystrybucji swoich bożonarodzeniowych kompozycji, ale w końcu zimą 2006 roku wytwórnia Asthmatic Kitty wydała przepiękny, pięciopłytowy box, stanowiący idealny wręcz prezent gwiazdkowy.

Nagrywanie co roku nowego minialbumu jest oczywiście zadaniem dość ciężkim do zrealizowania. Nic więc dziwnego, że niektóre utwory powtarzają się na kolejnych epkach, a większość zawartych na Songs for Christmas piosenek to po prostu nowe wersje tradycyjnych świątecznych kompozycji (np. Silent Night, Amazing Grace, Jingle Bells). Jednak niektóre utwory to kawałki oryginalne, napisane przez samego Sufjana. One właśnie, moim zdaniem, decydują o wyjątkowości i osobistym charakterze całego wydawnictwa.

Powstające przez kilka lat Songs for Christmas to propozycja niezwykle różnorodna – nie tylko pod względem muzycznym (folk, rock, pop, elektronika, gospel – co tylko chcecie!), ale przede wszystkim z uwagi na teksty kolejnych utworów. Muzyk patrzy na Boże Narodzenie z przymrużeniem oka (Come On! Let’s Boogey to the Elf Dance! czy Christmas in July) i z solidną dawką ironii (Did I Make You Cry on Christmas Day? (Well, You Deserved It!)), ale dostrzega też wielką moc tego szczególnego czasu. To w święta można powiedzieć babci, że Jezus jest tuż obok i że nie ma się czego bać (Put the Lights on the Tree) czy być po prostu zadowolonym, mimo wszelkich problemów, które przeżywa się na co dzień (It’s Christmas! Let’s Be Glad!). Stevens doskonale wie, że o Bożym Narodzeniu nie da się mówić w jeden określony sposób; że ten okres jest jednocześnie piękny i niezwykle frustrujący, wesoły i smutny, spędzany zarówno wśród innych, jak i w samotności. Wydaje mi się, że właśnie w tej wielowymiarowości tkwi siła Songs for Christmas. Słuchajmy więc Sufjana i życzmy sobie wesołych świąt – nawet jeśli nasze serca zmieniły się w lód:

* * *

W trakcie pisania tego tekstu dowiedziałem się, że pojawiły się nowe świąteczne kompozycje Sufjana Stevensa, nagrane wraz z braćmi Aaronem i Bryce’em Dessnerami, znanymi z The National. Całą tę bożonarodzeniową epkę można za darmo przesłuchać tutaj.

_____________________

PRZYPISY:

[1] Wystarczy wspomnieć o kuriozalnym pomyśle nagrania kilkudziesięciu płyt, z których każda miałaby opowiadać o jednym ze stanów USA (Sufjanowi udało się nagrać albumy o Illinois i Michigan) czy o przepełnionym odniesieniami do Biblii albumie Seven Swans.

[2] Stevens nie nagrał epki w 2004 roku, kiedy był zbyt zajęty produkcją albumu Illinois.

Maciej Skowera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *