Podwójne życie Weroniki – podwójne spojrzenie?

Ilustracja: Łucja Stachurska

Nacechowane erotycznie podglądactwo – voyeryzm – to w filmach dość często podejmowany motyw. Klasyczny przykład jego realizacji stanowi Okno na podwórze z 1954 r. Przykuty do wózka inwalidzkiego fotograf przez obiektyw aparatu obserwuje sceny z bloku z naprzeciwka. Wkracza w życie codzienne jego mieszkanek i narusza ich przestrzeń intymną, podglądając z rana przeciągające się i odziane w delikatne tkaniny kobiety. Pomysł ten został wykorzystany również w Powiększeniu z 1966 r. W tym przypadku mania podglądactwa i chęć przekraczania osobistych barier – w połączeniu z potrzebą uwieczniania rzeczywistości – prowadzą fotografa do przypadkowego uchwycenia na zdjęciu momentu zbrodni. Wolny strzelec z 2014 r. to jeszcze jeden z przykładów filmów podejmujących wątek męskiego voyeryzmu. To jednak stereotyp, że podglądanie jest domeną mężczyzn i stanowi rekompensatę za niepełną męskość bohatera (motyw znany już w kinie noir).

Odmienne ujęcie tego tematu prezentują filmy, takie jak Nakarmić kruki z 1976 r. czy Milczenie z 1963 r. Istotna staje się tu perspektywa dziecka podglądającego sferę życia dorosłych i próba wejścia małoletniego bohatera do niedostępnego dla niego świata. Dziecko obserwuje więc z ukrycia sytuacje dziejące się jakby „za kurtyną” i reaguje milczeniem na jawiący mu się stan rzeczy. Ale tym razem uwagę moją przykuwa nie punkt widzenia kilkulatka, lecz zjawisko podglądania siebie samej przez bohaterkę Podwójnego życia Weroniki z 1991 r., a jednocześnie okoliczności bycia podglądaną przez – wydawałoby się – nieznaną sobie postać.

W filmie Krzysztofa Kieślowskiego zaprezentowana została historia „dwóch” kobiet, urodzonych w różnych miejscach na Ziemi. Gdyby spojrzeć na Weronikę i na Véronique nie jak na rozdwojoną całość, ale jak na postać i jej cień, oryginał ze swoim sobowtórem, a nawet dwie odrębne istoty – jedną przed stanem larwalnym, a drugą już po jego przejściu, to perspektywa diametralnie się zmienia. Widać to już w scenie początkowej, gdy jedna z dziewczynek jest obserwowana przez soczewkę lupy. Już wtedy „ktoś” wodzi za nią wzrokiem i przypatruje się jej sylwetce. Lupa pojawia się również później – gdy Véronique ogląda znaczki pocztowe.

Ważną rolę odgrywa także inny rekwizyt. Lustro, właściwie ich ogromna liczba, nieodłącznie towarzyszy postaci. Obserwowanie własnego odbicia świadczy o spotkaniu bohaterki z samą sobą i nieustannie przypomina jej o byciu podglądaną przez „kogoś nieznanego”. W pewnym momencie Weronika stoi przed lustrem, pociera powiekę i patrzy w głąb zwierciadła, jakby po drugiej stronie znajdowała się odmienna istota. Scena w tramwaju jest równie niejasna. Kamera filmuje postać jednocześnie z wnętrza i z zewnątrz pojazdu. Czy Weronikę ktoś właśnie podgląda? I kim on jest? A co z wszystkimi podarkami, takimi jak rzemyk czy kulka, otrzymanymi od nieznajomej osoby? A może bohaterka jest obserwowana od początku swojego życia. Jej cień bowiem kroczy za nią nieustannie.

Chwila zetknięcia się Weroniki z własnym sobowtórem (cieniem) jest kluczowa i uwidacznia wykorzystany w filmie motyw podglądania. Bohaterka stoi na placu i wewnątrz autobusu dostrzega swoje odbicie. Identyczna do niej postać robi jej zdjęcie, zawłaszcza jej przestrzeń i niemalże uczestniczy w rytuale przejęcia jej życia, a efekt ten zostaje jeszcze spotęgowany przez kolisty ruch pojazdu. Do takiego spotkania dochodzi również w scenie, w której kobieta leży naga w sypialni i patrzy na swoje zdjęcie na ścianie. Jej sobowtór spogląda na nią z fotografii. Zetknięcie się dwóch odbić pojawia się jak déjà vu w świecie Véronique. Z kolei epizod w teatrze odwołuje się do podwójności Weroniki; do faktu istnienia cienia i oryginału. Oryginał przepoczwarza się i staje się pełnoprawną istotą. Nad wszystkim czuwa jednak pewna staruszka i mistrz-Stwórca. To oni patrzą zza kulis na życie bohaterki. Co ciekawe, postać staruszki pojawia się zarówno w świecie jednej, jak i drugiej dziewczyny. Raz można ją ujrzeć idącą wzdłuż chodnika na podwórku Weroniki, a za drugim razem widać ją w ogrodzie, na który spogląda Véronique z okien sali muzycznej. A gdyby założyć, że jest to jedna z Parek przędących nić życia albo Anioł Stróż bohaterki? Kim wtedy byłby Alexandre, lalkarz-Stwórca, który jedną ze swoich lalek tworzy na podobieństwo Véronique? To w końcu podczas spotkania u niego, w końcowej fazie filmu, kobieta wygłasza zdanie: „Przez całe życie czułam, że jestem w dwóch miejscach jednocześnie”. A może bohaterka nie jest podglądana przez swoje własne odbicie, ani nawet nie podgląda samej siebie, ale to właśnie mężczyzna pełni funkcję instancji sprawującej władzę nad losem Véronique?

Specyfika podglądania wykorzystana w filmie Kieślowskiego stanowi ciekawy przykład zabawy z własną tożsamością. W Podwójnym życiu Weroniki łączą się dwa wątki: spojrzenie bohaterki na samą siebie oraz bycie podglądaną przez „kogoś” innego. Kula, którą kobiety nieustannie ze sobą noszą, przypomina, że istnieją dwa światy: jeden wewnątrz i drugi gdzieś poza. Wszystko zależy od przyjętej od nas perspektywy, dlatego tak niezwykle nieuchwytna staje się samoświadomość poza światem Weroniki.

Paulina Załuska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *