w obronie żarliwości adama z.
Autor: Frankie Fouganthin

W środowisku literackim na temat Adama Zagajewskiego powstało wiele żartów. Wystarczy otworzyć Facebooka, by zobaczyć strony, umieszczające mniej lub bardziej zabawne memy dotyczące nadziei poety na zdobycie literackiego Nobla. Nawet stateczni krakowscy inteligenci mówią o nim jako o „starym nobliście”, zaś jego eseistyczny zbiór W cudzym pięknie z ironią określają mianem „tomu mów noblowskich. Skąd taki prześmiewczy stosunek?

Poezja Zagajewskiego zawiera wątki autobiograficzne, podszyte nostalgią i poczuciem spóźnienia. Posiada ona w sobie wrażenie bezpowrotnego braku tego, co przeminęło, zarówno na poziomie utraty korzeni (Lwów), jak też straty bliskich (utwory dedykowane rodzicom). Poeta, który chwilę po narodzeniu opuścił rodzinne miasto, w późniejszych latach zaś wielokrotnie udawał się na emigrację, doskonale wie, że nie ma powrotu do krainy dzieciństwa („Oddajcie mi moje dzieciństwo/republikę gadatliwych wróbli”). Mała ojczyzna istnieje jedynie w wyobrażeniach zbiorowej i jednostkowej pamięci:

(…)

pakować się, zawsze, codziennie

i jechać bez tchu, jechać do Lwowa, przecież

istnieje, spokojny i czysty jak

brzoskwinia. Lwów jest wszędzie

(Jechać do Lwowa)

Utrata ziemi nie jest jednak tak bolesna, jak strata bliskich. Wątek ten, zwłaszcza w dojrzałym okresie twórczości, wydaje się być szczególnie silnie obecny u Zagajewskiego. „Ten dzień” (moment śmierci bliskich) kiedyś nadchodzi. Największym dramatem, mówi podmiot, jest nie tyle samo odejście, co poczucie braków w relacji, słów niewypowiedzianych. Tak było z matką, której wspomnienie powraca na kartach poszczególnych utworów. Poeta wyznaje: „nie było mnie przy jej łóżku”. W innym miejscu uczciwie przyznaje, że gdy był czas, nie doceniał matki: jej pomysły na program artystyczny studniówki syna wydały mu się „staroświeckie” (utwór Studniówka), nie dowierzał w jej zdolności recytatorskie (Konkurs), czasem wręcz dokuczał matce i śmiał się z jej zachowań (O matce). Podmiot tych autobiograficznych wierszy pozostaje wiecznie spóźniony w okazywaniu uczuć. Ma tego świadomość, gdy wyznaje:

Dopiero teraz, wydaje mi się,

Jestem bliski znalezienia właściwego tonu

Dopiero teraz umiałbym rozmawiać z rodzicami

Ale nie mogę usłyszeć odpowiedzi

(Rozmowa)

Brak w harmonii nazywamy asymetrią. Nieprzypadkowo ostatni tomik poety z 2014 roku nosi właśnie taki tytuł. Nie odnosi się on do fizycznych twierdzeń, ale do braku równowagi między przeszłością, a teraźniejszością. Czas przeszły zdaje się być lepszy, posiada jednak jedną, nostalgiczną cechę: nie ma do niego powrotu.

Epifanie poety

By lepiej zrozumieć samego Zagajewskiego, warto sięgnąć do jego wypowiedzi niepoetyckich, zawartych w esejach i wywiadach. Krakowski poeta jest w nich urokliwie niemodny. Często przyznaje, że studenci, którzy chodzili na jego zajęcia pisarskie w USA wiedzieli od razu o jednej kwestii: aktywność ta nie przyniesie im żadnych materialnych korzyści, nie będzie kolejnym szczeblem w zawodowej karierze. Jak bowiem wyznaje w jednym z wywiadów autor Pragnienia:

Poezja zawsze była potrzebna do tego, by w momencie skupienia zrekapitulować swoje życie, bo na co dzień jesteśmy pochłonięci rzeczami praktycznymi. Poezja otwiera moment refleksji. Z jednej strony powinna być przyjemnością estetyczną, radością, ale to radość nie całkiem bezinteresowna, bo wiąże się z rozpoznaniem świata, w którym żyjemy[i].

W jednym z wierszy zawrze on definicję: „Poezja jest poszukiwaniem blasku”, zaś o sobie napisze: „Jestem tylko nieuważnym turystą/ ale kocham światło” (Walizka).

Takie ujęcie automatycznie staje w kontrze do aktualnych mód, pragmatycznych trendów. Najsilniej nonkonformistyczny był Zagajewski w zbiorze esejów pt. Obrona żarliwości, gdzie przyznawał się do swojej nieufności względem współczesnej ironii i domagał się pełnego zaangażowania odbioru sztuki, jeśli tylko ona sama wynika z żarliwości. Przywołując figury kapłana i błazna Kołakowskiego, pisał, „iż nie można żyć permanentnie w sytuacji błazna, gdyż jej znaczenie wyczerpuje się w aspekcie polemicznym, w jej nieustających zaczepkach pod adresem potężnych przeciwników”. W innym miejscu przyznawał: „Żarliwość, metafizyczna powaga, ryzykowne wypowiadanie silnych sądów, są dziś podejrzane”. Od piszących zaś wiersze, jak dowiadujemy się z eseju Uwagi o wysokim stylu, nie oczekujemy ironii, sarkazmu, krytycznego dystansu, dialektyki czy żartu, tylko „wizji, ognia, promienia, który towarzyszy duchowym odkryciom”.

Poezja Zagajewskiego jest refleksyjna, niepraktyczna, metafizyczna. Jego jedyny program poetycki to wytrwałe poszukiwanie momentów epifanii, chwil niemal mistycznego objawienia w codzienności. Z założenia taka praca zakłada w sobie cierpliwość i duchową otwartość. Cierpliwość, bowiem chwile takie nie zdarzają się zbyt często, trzeba czekać, być uważnym, „mówić spokojnie, czytać książki o pięciuset stronicach”, nie rezygnować przy tym z poezji. Epifania bowiem może nadejść w niespodziewanym momencie. Podczas „koncertu, kiedy wybuchła muzyka, w długich dniach czerwca” (Spróbuj opiewać okaleczony świat). Obok „nudy rozmów o sporcie, terroru długich wieczorów” i „krzyków pijaków” zdamy sobie sprawę, że

i zdarzają się chwile objawienia

kiedy dumnie błyszczą kwiaty kasztanów

i niepewnie błyszczą wśród traw

młodziutkie drozdy oszołomione

heraklitejskim ogniem majowego ogrodu

(Podziemne pociągi)

Wówczas doświadczającego takiego przeżycia może przeszyć „ostry harpun zachwytu”.

By doświadczyć epifanii, jak mówi Zagajewski, potrzeba odciąć się choć na chwilę od brudu codzienności i otworzyć na życie duchowe (jakże niemodne dziś pojęcie). Poeta tak je charakteryzuje: „(…) życie duchowe nie musi się pokrywać z regułą cystersów, nieraz jest po prostu uważnym oglądaniem rzeczy tego świata okiem wyobraźni”. Skojarzenia z mistyką są uprawnione. Nieprzypadkowo jeden z wierszy o dostrzeganiu detali codzienności nosi tytuł Mistyka dla początkujących. Poeta jednak, w przeciwieństwie do mistyka, nie jest nauczycielem, lecz poszukiwaczem doznań. Podobnie jak w ujęciu Miłosza, nosi on w sobie poczucie, że „nie jest stąd”.

Wymiar etyczny

Susan Sontag pisała kiedyś o Zagajewskim, że nie jest on estetą, w jego poezji obowiązuje wyższa miara: prawda. Oczywiście, w poezji tej sztuka przyjmuje rolę pocieszyciela, wytchnienia od praktycznych zajęć. Nie może jednak człowieka ostatecznie ocalić. Doznanie piękna otoczenia ratuje poetę od pesymizmu Czapskiego w wierszu Okrutny. Przeszywa go jednak, wspomniany już, „ostry harpun zachwytu”. Sama epifania jest zatem podszyta bólem.

Brak całkowitego zachwytu wynika zdaje się z drugiego zadania, jakie przed poezją stawia Zagajewski. Chodzi o „myślenie w sensie odważnego uwzględniania zmieniającego się oblicza naszego świata, o poszukiwanie prawdy o nas samych, (…) o sprzeciw wobec kłamstwa”. Zamiast bezmyślnej wesołości, oderwania od rzeczywistości, pojawia się w tej twórczości wymiar etyczny, który pozwala poecie nie zagubić się w estetycznych doznaniach. Tak zresztą było od dawna. Zagajewski wszedł w obieg literacki tekstem programowym pt. Świat nie przedstawiony (napisanym wraz z Julianem Kornhauserem), który to zarzucał ówczesnej literaturze oderwanie od aktualnych zdarzeń. Podobnie najsłynniejszym wierszem debiutanckiego tomiku Komunikat pozostaje utwór Prawda z bezkompromisowymi wezwaniem: „powiedz prawdę do tego służysz”.

Zachwyt u Zagajewskiego nigdy nie zwalnia go z moralnej odpowiedzialności. Miasto, choć w wielu miejscach zostaje uwznioślone, jest też „poczekalnią, w której codziennie umierasz na szczurzą chorobę przymykania oczu”. Poeta może i powinien opiewać świat, ale ze świadomością, że jest to świat okaleczony (wiersz Spróbuj opiewać okaleczony świat, który zyskał uznanie w USA szczególnie po 11 września).

Zagajewski nie jest jedynie poetą pomnikowym, mówiącym wciąż o odpowiedzialności i sztuce. Jego wiersze kierują się ku konkretowi, jednostkowym sytuacjom i doznaniom (Nigdzie). Być może jest to najpiękniejsza poezja wówczas, gdy przybiera postać lirycznego wyznania. Jak zakończenie jednego z wierszy: „Muzyka słuchana z tobą/ zamilknie razem z nami”. Jak utwór Dla ciebie:

Dla ciebie – może śpisz teraz, w chmurze

wełnianych snów – piszę nie tylko ten wiersz.

(…)

dla ciebie nieufnej, niespokojnej,

dla ciebie piszę wiersz za wierszem,

 

jakbym chciał któregoś dnia – jak żółw

– dotrzeć, przy pomocy niedoskonałych słów

i obrazów, tam, gdzie ty jesteś już od dawna,

tam, gdzie ciebie zaniosła błyskawica życia.

Zamiast ironii i dystansu Zagajewski konstruuje swoje silnie autobiograficzne wypowiedzi poetyckie, w których centrum znajduje się sens, a nie sama zabawa słowem. W relatywnym świecie nawołuje do poszukiwania prawdy i sam wierzy w jej istnienie. W rzeczywistości opanowanej przez materializm przypomina o „życiu duchowym”. I choć jedynie wyraża swój ciągły podziw dla wielkich poetów i myślicieli, jak Miłosz, Herbert, Weil, Mandelsztam, świadomie lub nie, aspiruje do tego grona jako ostatni klasyk. A to często nie podoba się współczesnemu czytelnikowi.

***

Adama Zagajewskiego miałem okazję słuchać tylko raz. Zeszłej zimy w warszawskim Palladium odbywała się premiera płyty Włodka Pawlika, skomponowanej do tekstów krakowskiego twórcy. Zagajewski siedział z boku sceny i co jakiś czas odczytywał swoje wiersze przy akompaniamencie fortepianu. Robił to bez ekspresywnego zadęcia, spokojnym, nieco monotonnym głosem. Oświetlenie eksponowało jego sylwetkę, ale najważniejsze w tym  spektaklu pozostało słowo, jego twórca świadomie umieścił siebie na drugim planie. Wierzyłem w każdy wers, siedziałem oczarowany. Zdałem sobie bowiem sprawę, że obserwuję żarliwego Poetę. A dziś to przecież gatunek na wymarciu…

Damian Jankowski

W cytatach prozą wykorzystałem fragmenty książki A. Zagajewskiego „Obrona żarliwości”, Kraków 2002.

[i] . Zagajewski, Poezja to przyjemność estetyczna i poznanie świata, rozmowę przeprowadziła Małgorzata Wosion-Czoba, http://culture.pl/pl/artykul/zagajewski-poezja-to-przyjemnosc-estetyczna-i-poznanie-swiata-wywiad, dostęp 15.01.2016.

Zobacz także:

2 Comments

  1. W rzeczywistości opanowanej przez materializm przypomina o „życiu duchowym”. I choć jedynie wyraża swój ciągły podziw dla wielkich poetów i myślicieli, jak Miłosz, Herbert, Weil, Mandelsztam, świadomie lub nie, aspiruje do tego grona jako ostatni klasyk….
    Chciałbym aby Pan bardziej uzasadnił ostatnie zdanie . „A to często nie podoba się współczesnemu czytelnikowi”.
    To, jest tym „współczesnym czytelnikiem”? Współczesny człowiek, młody człowiek, nowoczesny człowiek, etc?
    ser. pozd.
    Adam

  2. wersja komentarza #2.

    A to często nie podoba się współczesnemu czytelnikowi.

    to to jest? ten współczesny czytelnik?
    młody czytelnik?
    nowoczesny czytelnik?
    pozd. serd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *