Kim jest się wobec nieprzeczytanej książki? Niezapisaną kartą, która wypełni się informacjami, wspomnieniami, tym wszystkim, co literatura robi z czytelnikiem?
Co skłania ludzi do tego, żeby po kropce stawiać następną wielką literę? Jaka to wielka atrakcja tkwi w każdym nowym zdaniu, akapicie, rozdziale? I jeżeli już ktoś postawił jedno pytanie co go zmusza do tego, by stawiać następne?
Inaczej trzyma książkę dziecko, inaczej student, jeszcze inaczej wykładowca. Im swobodniej czuje się na zajęciach prowadzący, tym książka waży w jego rękach mniej.