Co skłania ludzi do tego, żeby po kropce stawiać następną wielką literę? Jaka to wielka atrakcja tkwi w każdym nowym zdaniu, akapicie, rozdziale? I jeżeli już ktoś postawił jedno pytanie co go zmusza do tego, by stawiać następne?
Kto mówi? John Donne, Kazimierz Brodziński (ten wprawdzie żyje), Friedrich Schiller, Johann Wolfgang Goethe (ten też żyje, ale nie żyje Werter), Adam Mickiewicz. I prawdopodobnie wielu innych, których nie znamy z historii literatury.