Powiedzieć o "Ratując pana Banksa", że jest filmem disneyowskim, to trochę za mało. Należałoby go nazwać filmem metadisneyowskim, ponieważ Disney – zarówno jako osoba, jak i wytwórnia – opowiada w nim sam o sobie.
Im Miłosz jest starszy, tym częściej obnaża przed czytelnikami podszewkę swojego pisarstwa. Poeta przyznaje się coraz częściej do niewypowiadania określonych przemyśleń.
Jego twórczość trudno nazwać prostoduszną i niepodstępną. Nie jest jasne, kiedy Kundera ironizuje, kiedy wyraża prywatną opinię, a kiedy tylko medytuje nad jakimś pojęciem.