Dzisiejsze kino samo tworzy problemy, które potem próbuje przezwyciężyć. Z jednej strony powstają remaki i sequele, podnoszące poziom tandety, z drugiej – twórcom kina autorskiego, takim jak Nolan, czasami udaje się powstrzymać odpływ rzeczywistości z filmów. Jednak czy powinniśmy cieszyć się z tego, że czasami scenarzyści i reżyserzy odnoszą sukces w walce z konwencjami?