Nanibyzm i nijakość. „Nie uderzy żaden piorun” Dominiki Ożarowskiej
Po debiutancką powieść Dominiki Ożarowskiej Nie uderzy żaden piorun sięgnąłem z wielkim zainteresowaniem, ponieważ w odległej przeszłości sam chciałem napisać taką książkę. Zrezygnowałem z tej idei z dwóch powodów: po pierwsze, nie potrafiłem odnaleźć odpowiedniego języka, który nie byłby w żaden sposób epigoński czy pretensjonalny i który faktycznie byłby „mój”, po drugie, chorobliwie obawiałem się, że moja książka okaże się nijaka, a przez to nudna.
Niepokolenie: Między iksem a igrekiem
O pokoleniu można rozmawiać albo in statu nascendi (gdy pokolenie dopiero się kształtuje), albo ex post (gdy pokolenie już się ukształtowało). Rozmowa prowadzona in statu nascendi jest oczywiście o wiele bardziej emocjonująca, ponieważ nie da się jej sprowadzić do analizy suchych i nieznoszących sprzeciwu statystyk.
Błądząc po labiryncie „Minotaura”
Minotaur Benjamina Tammuza to książka, która nieustannie (i)gra z czytelnikiem. Narrator z upodobaniem bawi się dobrze znanymi konwencjami i skutecznie wodzi czytelnika za nos. Czytając Minotaura, należy się wystrzegać uczucia pewności: jeśli wszystko zaczyna się układać w całość, to można oczekiwać, że za chwilę rozleci się jak domek z kart. Ta pełna prowokacji gra kończy się dopiero po lekturze ostatniego zdania powieści.
Warszawa Młodych: Powiśle
Pomiędzy Muzeum Narodowym a Muzeum Fryderyka Chopina, mniej więcej na wysokości skarpy, rozciąga się niewielki park, który rozdziela Śródmieście Północne od Powiśla. Zejść ze skarpy na dół można albo przez dworzec PKP Powiśle, albo ulicą Tamka, na wysokości wspomnianego Muzeum Chopina. Park zaś -- wąski, zielony pasaż -- jest często niezauważany, zupełnie jakby był marginesem błędu miejskiego architekta.