Brasstronaut – mistrzowie live actu
Zazwyczaj w pamięć zapada charakterystyczna twarz wysmarowana brokatem, mało apetyczny negliż albo powierzchownie prowokujące teksty piosenek. Zespoły wyrastają jak grzyby po deszczu; czasami wyskakują z nieprzemyślanym pomysłem na siebie, który – zrealizowany w pędzie – umiera kilka sekund po swoim „scenicznym debiucie”.
Lekcja dobrej piosenki
Jedenasty kwietnia 2011 roku był bardzo ważnym dniem dla polskiej piosenki literackiej. Dlaczego? Właśnie wtedy swoją premierę miała debiutancka płyta Kamila Wasickiego – laureata wielu festiwali związanych z nurtem poezji śpiewanej, a przede wszystkim dwukrotnego zdobywcy Nagrody im. Wojciecha Bellona, przyznawanej autorom najlepszych tekstów.
Szumy i szmery w Katowicach
Gatunek shoegaze można określić w kilkunastu słowach – dziecko dorastające na fundamentach rocka alternatywnego, odrzucające czystość i klarowność dźwięku, wybierające drogę poprzez emocjonalne gąszcze wyrażane niezwykle melodyjnym, ale nieco „nieobecnym” wokalem, ubrane w brudne gitarowe szumy i przestery, owiane oniryzmem, wypudrowane czystością głosu. Nurt wykrystalizował się mniej więcej w okolicach drugiej połowy lat osiemdziesiątych, na gruncie Wielkiej Brytanii.
„Don Kichote” widziany oczyma Jacka Kaczmarskiego
Dzieje szlachcica zwanego Don Kichotem z Manczy niewątpliwie są jednym
z najważniejszych tekstów europejskiej kultury. Mimo to utwór ten jest dość trudny
w odbiorze – po pierwsze, ze względu na swoje rozmiary, po drugie – co chyba nawet ważniejsze – z powodu plątaniny wątków głównych i pobocznych, powtarzających się epizodów, opowieści pozornie niezwiązanych z nurtem wydarzeń, symboli, pojawiających się i znikających bez ostrzeżenia postaci, przenikania się planu literackiego (czyli tego, co dla Don Kichota jest literaturą) z planem bohaterów.