Jest taki utwór Słowackiego, którego się nie czyta w ogóle. Nawet na tytuł trudno się natknąć, bo nikt się do niego nie odwołuje. Czy dlatego, że tak słaby, czy też dlatego, że z jakichś powodów onieśmiela? Na piątym roku postanowiłem sam sprawdzić.
W "Nowych Atenach", pierwszej polskiej encyklopedii, ks. Benedykt Chmielowski już we wstępie zaznacza, że będzie opisywał również zjawiska nadprzyrodzone, m.in. upiory. Marian Szyjkowski traktuje wampira nieco inaczej, jako postać kochanka (albo kochanki) wstającego z grobu, aby być ze swoją miłością po śmierci. Najpierw jest to duch, w późniejszych utworach często zostaje ucieleśniony.
W "Kordianie" Englerta naród uzbrajany jest do walki przez obce i bynajmniej nie święte moce. Podobnie jak Kordian, który jawi się tu jako jeden z tłumu, przedstawiciel zbiorowości wydanej na pastwę podejrzanych sił, nie może znaleźć innej, utwierdzającej jego autentyczność i samostanowienie, drogi.