Nacechowane erotycznie podglądactwo – voyeryzm – to w filmach dość często podejmowany motyw. Klasyczny przykład jego realizacji stanowi Okno na podwórze z 1954 r. Przykuty do wózka inwalidzkiego fotograf przez obiektyw aparatu obserwuje sceny z bloku z naprzeciwka. Wkracza w życie codzienne jego mieszkanek i narusza ich przestrzeń intymną, podglądając z rana przeciągające się i odziane w delikatne tkaniny kobiety.
Zbliża się północ. Mija ostatni dzień roku. Trójka kompanów chłepcze przysychające krople alkoholu, przysłuchując się dziwnej opowieści Davida Holma. Historia o furmanie śmierci przeistacza się w podróż bohatera do czasu przeszłego, rok wstecz. Pytanie, czy zakończy się pomyślnie jak wszystkie inne opowieści.
Trawka, kokaina, amfetamina. To świat Nica. Sprawa się jednak komplikuje, kiedy do gry wchodzi ojciec pilnujący prawa moralnego. Film traktuję jako opowieść o wkraczaniu w dorosłość. Pytanie, czy jedynie syna.