Poeta pisze wiersze, gdy mu się zachce. To trochę inaczej niż z czekaniem na wenę. Wena, tak jak łaska, nawiedza poetę niezależnie od jego woli. Można na nią czekać lub modlić się o nią. „Chęć” już bardziej zależy od podmiotu.
Wszyscy jesteśmy koneserami pierwszych zdań. Czytamy je najczęściej w pośpiechu, na stojąco, w antykwariacie czy empiku. Bywa, że w takich okolicznościach poznajemy literackie miłości naszego życia, bywa też, że w ten sposób wydajemy ostatnie grosze na książki, których potem nie chce nam się nawet doczytać do końca.
Jego twórczość trudno nazwać prostoduszną i niepodstępną. Nie jest jasne, kiedy Kundera ironizuje, kiedy wyraża prywatną opinię, a kiedy tylko medytuje nad jakimś pojęciem.
Jeszcze raz sięgnijmy pamięcią do jednego z najbardziej tajemniczych piłkarskich wieczorów. Jest 9 lipca 2006 roku, finał Mistrzostw Świata. Francuzi mierzą się z Włochami.