Twórcy Blade Runnera 2049 zachowali tradycję pierwszego filmu Ridleya Scotta, pełnego zagadek, niedopowiedzeń i ukrytych motywów. Zwodzenie widza, unikanie gotowych rozwiązań i zacieranie śladów są najmocniejszą stroną kontynuacji obrazu sprzed ponad trzydziestu lat.
Nowy Blade Runner to dobry film – odżegnuje się od typowego dla filmowych kontynuacji schematu „więcej, szybciej, mocniej”, a zamiast tego uwodzi cierpliwego widza nieśpieszną narracją. Oferuje kameralną, emocjonalnie angażującą historię, naszpikowaną intertekstualnymi smaczkami. To dobry film, ale zły Blade Runner.
"La la land" zachwyca żywą grą z konwencją, siłą ekspresji, świetnym wyczuciem sceniczności. I wreszcie – żonglowaniem motywami i cytatami w taki sposób, by nie pozostawały one pustymi mrugnięciami do widza, ale stały się źródłem napięcia pomiędzy romantyczną projekcją a jej realnymi konsekwencjami.