Wraz z przemianą ustrojową Kłodzińska popadła w zapomnienie. Czuję się w obowiązku przypomnieć nie tyle jej postać, co właśnie "W pogardzie prawa" – książkę, która ogniskuje pewne cechy powieści milicyjnej, inne wywraca do góry nogami, a przy tym stanowi mój podstawowy kontrargument tak przeciwko krytykom powieści milicyjnej, jak i przeciw czytelnikom, widzącym w tym gatunku tylko bezkompromisową komunistyczną propagandę.