"Polskie gówno" to przede wszystkim obraz o ludziach, których współczesny i pokwikujący w korporacjach świat panmarketingu oraz kredytów na mieszkanie w Białołęce nazywa nieudacznikami.
Wraz z przemianą ustrojową Kłodzińska popadła w zapomnienie. Czuję się w obowiązku przypomnieć nie tyle jej postać, co właśnie "W pogardzie prawa" – książkę, która ogniskuje pewne cechy powieści milicyjnej, inne wywraca do góry nogami, a przy tym stanowi mój podstawowy kontrargument tak przeciwko krytykom powieści milicyjnej, jak i przeciw czytelnikom, widzącym w tym gatunku tylko bezkompromisową komunistyczną propagandę.
Anthelme Brillat-Savarin, słynny XIX-wieczny gastronom miał kiedyś powiedzieć, że odkrycie nowego dania to większe szczęście dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy. Wziąwszy pod uwagę czas wypowiedzenia tego bon motu, było to niezwykle odważne stwierdzenie.