Dawid Bujno: Przedwczoraj Andrzej Sosnowski napisał do mnie, że Bowie „w końcu chyba przeszedł samego siebie”. Łukasz Żurek: Bo przecież mamy tutaj do czynienia z rzeczą paradoksalną: dopiero śmierć muzyka dopełnia wizerunku, który wykreował on na potrzeby tego albumu. Dosłownie – Bowie na ★ dopiął swój artystyczny wizerunek w momencie, w którym nie mógł już zrobić niczego.