Nawet najbardziej zatwardziały polonista boryka się czasem z pewną wątpliwością: dlaczego właściwie literatura? Czemu nie poszedłem na ekonomię/ nie zostałem operatorem wózka widłowego/ nie wyjechałem do Australii ratować misie koala? Po pięciu latach studiów polonistycznych postanowiłam stanąć przed lustrem i spróbować odpowiedzieć na to pytanie.
Wszyscy jesteśmy koneserami pierwszych zdań. Czytamy je najczęściej w pośpiechu, na stojąco, w antykwariacie czy empiku. Bywa, że w takich okolicznościach poznajemy literackie miłości naszego życia, bywa też, że w ten sposób wydajemy ostatnie grosze na książki, których potem nie chce nam się nawet doczytać do końca.
Inicjacja nie mogłaby istnieć bez dzieciństwa, czasu wypełnionego pytaniami. Dlaczego z taką łatwością akceptujemy ciekawość dziecka? Najwyraźniej milcząco zakładamy, iż istnieje pewna ilość pytań, która powinna zaspokoić naszą ciekawość.