Złośliwa ironia houellebecqowskiego paradoksu polega na tym, że w momencie, gdy Francja zgodziła się na przemianę w państwo wyznaniowe, to zamiast terroru i radykalnej, niszczącej zmiany, nowy porządek przynosi powrót tego samego, „tradycyjnych wartości ze szczyptą egzotyki”. Powraca patriarchat, powraca „dworska” funkcja intelektualistów, powraca wreszcie koncepcja imperium