Bezludność? W takim razie „bezludna wyspa” – taki jest pierwszy kontekst, który otwiera się przy spotkaniu z tym pojęciem. Można nawet przekornie stwierdzić, że to właśnie ten zapisany (obecnie chyba już bardziej za pośrednictwem opowieści filmowych niż epickich narracji filozoficznych czy awanturniczych) w świadomości powszechnej obraz funduje nasze myślenie o bezludności, a nie odwrotnie.
Popkultura przyzwyczaiła nas do postrzegania bezludności jako przestrzeni negatywnie pojmowanej samotności, miejsca po katastrofie: należy z niego uciec lub na nowo je zaludnić, znaleźć gdzieś „swoich” i razem z nimi wypełnić pustkę, tak bardzo przecież niebezpieczną dla człowieka, istoty bądź co bądź społecznej.