Głosy z McOndo
Junot Diaz w "Krótkim i niezwykłym żywocie Oscara Wao" podejmuje wyzwanie pisania o Karaibach po Mario Vargas Llosie i Gabrielu Garcii Marquezie, proponując opowieść zglobalizowaną, a jednocześnie osadzoną w realiach dominikańskiej diaspory. Opublikowana w 2007 roku i nagrodzona Pulitzerem książka daje świadectwo złożoności imigranckiego doświadczenia styku Centrum i Peryferii, przy czym nie faworyzuje ani USA, ani Dominikany.
Niepokolenie: Między iksem a igrekiem
O pokoleniu można rozmawiać albo in statu nascendi (gdy pokolenie dopiero się kształtuje), albo ex post (gdy pokolenie już się ukształtowało). Rozmowa prowadzona in statu nascendi jest oczywiście o wiele bardziej emocjonująca, ponieważ nie da się jej sprowadzić do analizy suchych i nieznoszących sprzeciwu statystyk.
Słowo o „Emigrantach”
Mały, prosto umeblowany pokój – dwa łóżka, dwa krzesła, stół, nad nim goła żarówka. W drugiej części pomieszczenia, za przepierzeniem – umywalka i kuchenka, gazowa lub elektryczna. W pokoju dwóch mężczyzn – AA i XX: inteligent i chłoporobotnik (lub, jak woli Jan Błoński, "mędrek i cham"), dwaj emigranci, jeden polityczny, drugi zarobkowy. Bohaterowie to leżą, to chodzą, to ganiają się wokół stołu, ale głównie siedzą i gadają. Oto "Emigranci" Sławomira Mrożka w streszczeniu.
Dla wytrwałych w wierze (w dobre kino)
Dawno, dawno temu, jeszcze w ubiegłym wieku, gdy byłam bardzo młoda i miałam mniej więcej trzynaście lat, postanowiliśmy z tatą i z dziadkiem, w drodze do Ostrowa Wielkopolskiego (rodzina), zahaczyć o sławetny Licheń. Dziadek – można się domyślić, dlaczego, tata – raczej z turystycznej ciekawości, ja – bo ważne, żeby być w drodze, nieistotne dokąd (już wtedy przejawiałam jakieś podświadome prokerouackie ciągoty).