Tag: Podglądactwo

Numer 44Wywiad

Krótka historia podglądactwa

Dzisiaj możemy się zastanawiać nad tym, do jakiego stopnia kino stanowi rewolucję w podglądaniu. Przecież uczestnicząc w seansie nie mamy już wrażenia, że patrzymy na dzieło sztuki, tylko ulegamy iluzji, że to, co widzimy na ekranie, dzieje się naprawdę. Kino do pewnego stopnia stało się więc wizjerem na drugą osobę, na drugie ciało. Wydaje się, że właśnie kultura obrazu w XX wieku, a przede wszystkim kino, stymulowały potrzebę podglądania i jednocześnie na nią odpowiadały.
FelietonyNumer 44

Panie w oknach, czyli o wszechwi(e)dzących sąsiadkach

Warszawski raper Bonus RPK w swoim utworze Serce Polski wspomina o starszych paniach zajmujących się tzw. podglądactwem: „Co tam na osiedlu, same stare baby obcinają,/ nikt tam już nie siedzi bo sprzedają, /jakieś tam dzieciaki se biegają,/a chłopaki w parku piją browarki i palą”. Ot, zwykłe osiedlowe życie bacznie obserwowane przez leciwe lokatorki kamienicy czy bloku. Młody raper przelał w słowa piosenki swoją frustrację z powodu życia pod czujnym okiem sąsiadek. Według mnie to zjawisko zaczęło po transformacji ustrojowej stopniowo odchodzić do lamusa i dziś już prawie zanikło.
LiteraturaNumer 44

Wąsy i kapelusiki. O podglądaniu w Newskim prospekcie Mikołaja Gogola

Wiem, że z nazwisk się nie żartuje. Jednak przy Gogolu trudno się oprzeć. Sąsiedztwo dwóch „go” wydaje się czymś więcej niż zbieg okoliczności. Vladimir Nabokov twierdził, że nazwiska postaci z prozy Gogola są w istocie przezwiskami, i to chyba trafnie. Ale i nazwisko Gogola sprawia wrażenie przezwiska. Ktoś, kto napisał Martwe dusze albo Nos, nie mógł być „Dzierżawinem”, „Żukowskim” albo „Lermontowem”. Słowo „Gogol” kojarzy się z goglami, a gogle z patrzeniem. W zapisie „Gogol” – podwójne „o” przypomina też parę oczu. Wówczas środkowe „g” byłoby nosem.