Biały kwadrat, dwa niestarannie narysowane flamastrem psy (a może lisy). Uśmiechnięte błogo „usta” lewego, większego zwierzęcia, stają się zarazem okiem mniejszego. Po paru sekundach zauważamy, że ich ręce, na pozór splecione ze sobą w uścisku, są w zasadzie zrośnięte – że rysunek nie ma sensu, że postacie zamierają na ilustracji uchwycone w tanecznej pozie, że dryfują w kontekstualnej próżni dookoła. Że całość wygląda właściwie jak bazgroł z zeszytu.
Ostatnich kilkadziesiąt lat upłynęło zachodniej filozofii na ciągłym dekonstruowaniu fundamentów dotychczasowej metafizyki. Czy jednak możliwe jest jej odrzucenie? Odpowiedź na to pytanie można postawić dzięki lekturze Wschodu Andrzeja Stasiuka przez pryzmat kategorii zaproponowanych przez Jacques’a Derridę.
Cienka książeczka Anny Kim, wydana trzy lata temu, przemknęła przez półki wydawnicze prawie niezauważona. Tymczasem jest to rzecz warta uwagi – precyzyjna wiwisekcja psychiki dwóch postaci, Nory i Luana, ludzi na zawsze zamrożonych przez wojnę, której nawet nie widzieli.
Bestiariusz to zbiór utworów na temat zwierząt, kompilacja portretów różnorakich stworzeń, tych rzeczywistych i tych wyobrażonych. Opisywana w bestiariuszach fauna studiowana była pod względem wyglądu, usposobienia, zwyczajów, miejsca zamieszkania czy preferencji dietetycznych. Jeden z najciekawszych nowoczesnych bestiariuszy opracował mistrz twórczej fantazji, Jorge Luis Borges.