Interpretacje Elisabeth Schwarzkopf są dopracowane do tego stopnia, że możemy usłyszeć najdrobniejsze niuanse: zmiany nastroju, cieniowanie fraz; możemy wyczytać z głosu wyraz twarzy, złożoność charakteru przedstawianej postaci. Jej śpiew to niezwykła gra barw i odcieni.
W "Fabryce Absolutu" można zobaczyć dystopijną fantastykę, odważną satyrę, komentarz polityczny; dosłownie czytana, mówi zaś, że Karburatory wcale nie wytwarzają Boga, lecz produkt unicestwianej materii, byt, którego modusem pozostaje niebycie. To, co zostaje sfabrykowane, to nieistnienie „w stanie chemicznie czystym”.
Nie każdy polonista i nie każdy student musi się wysilać. Niektórzy to, co chcieliby zaznaczyć, wypowiadają sprawnie i konkretnie, bez zastanowienia, ale i bez zająknięcia, często mówią długo i nie brakuje im kontekstów, przykładów, anegdot oraz przypowieści. Zazwyczaj opowiadają z pewnym wrodzonym smakiem, ba – z finezją, ale tym retorycznym chwytom nierzadko brakuje sensu.
W zależności od osobistego stosunku do „przeklętych problemów”, albo wierzymy w to, co spotkało Johna Coltrane’a, albo stwierdzamy, że w jego opowieści o objawieniu więcej jest pozy niż świętości. Ja powiem tylko tyle: niezależnie od prawdziwości samego objawienia, prawdziwe jest to, że muzyka saksofonisty po tym wydarzeniu zaczyna się zmieniać.