"To, co jest w tle, to, co na marginesie, właśnie tam zostaje. Media oferują ci zaledwie skrawek, składają obraz kultury z wyselekcjonowanych elementów. Brazylia? Samba, karnawał, fawele. Nie wiesz, skąd się o tym dowiedziałaś, ale to tkwi w twojej podświadomości".
Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XX wieku. Ameryka Południowa. Kolumbia. Miejsce dużych kontrastów. Z jednej strony można zauważyć piękne krajobrazy, z drugiej – problemy ludności. Kraj mierzy się z korupcją. Wojna narkotykowa niszczy społeczeństwo. Wielu zabitych dilerów, zamordowani policjanci, politycy, cywile – wszystko pogrążone w chaosie.
W telenowelach odnajduję podobny idealizm co u twórcy Dawida Copperfielda i wczesnego Prusa. Idealizm ów polegałby na niezmienności charakterów i postaw głównych postaci. Telewizyjne heroiny – tak jak sieroty z XIX-wiecznej literatury – są z natury dobre i szlachetne.