Im większym zapędom chrystianizacyjnym się oddawałem, tym większą wzbudzałem niechęć. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nie jestem lubiany. Sąsiedzi nie uśmiechali się na mój widok, koledzy przestali zapraszać mnie na imprezy, rodzina trzymała mnie na dystans i tylko rodzice utrzymywali ze mną regularny kontakt.
Powieść historyczna jest traktowana jako dziwny i niebezpieczny twór. Dziwny, bo jednocześnie przekazuje wiedzę o przeszłości i fałszuje ją, obierając za medium przekazu fikcję literacką. Niebezpieczny, bo umożliwia budowanie politycznej narracji o przeszłości.
Powieść Flynn to wciągająca fabuła, ciekawy pomysł i oryginalna intryga. I właściwie to tyle. Tymczasem film Finchera dzięki naprawdę drobnym zabiegom jest także genialnym obrazem współczesności.
Wraz z przemianą ustrojową Kłodzińska popadła w zapomnienie. Czuję się w obowiązku przypomnieć nie tyle jej postać, co właśnie "W pogardzie prawa" – książkę, która ogniskuje pewne cechy powieści milicyjnej, inne wywraca do góry nogami, a przy tym stanowi mój podstawowy kontrargument tak przeciwko krytykom powieści milicyjnej, jak i przeciw czytelnikom, widzącym w tym gatunku tylko bezkompromisową komunistyczną propagandę.