Ludzie mówili, że całą załogę stanowili Jan Barański i jego pies. Kiedy było trzeba, Barański i pies zawijali do portu, gdzie przez kilka godzin zdobywali pożywienie. Barańszczak dla siebie, pies dla siebie.
Historia Kołobrzegu jest zawieszona między piastowskim momentem założycielskim sprzed 1000 lat a współczesnością. To, co działo się pomiędzy, pozostaje w sferze nieprzedstawialności, ukazywane jest zazwyczaj za pomocą figur pustki lub chaotycznej nieprzejrzystości.
W deszczowej aurze, obok kościoła, młody człowiek zanurza się ciałem i umysłem w breję stworzoną z kałuż, drewnianych stateczków i błota, aspirującą do bycia jego prywatnym mikrokosmosem. Wśród liści i kałuż malec staje się władcą, demiurgiem, stwórcą, który nieustannie porusza materię, sam będąc, o ironio, także w ruchu.
Nieformalny tytuł króla Redondy od końca XIX wieku był sukcesywnie przekazywany, tyle że linii dziedziczenia tronu nie wyznaczały więzy krwi, tylko atramentu. Literackiej legendzie Redondy smaku dodaje fakt, że dla mieszkańców Karaibów jest ona mniej więcej tym, czym dla nas jest Transylwania: tajemniczą krainą.